Logistyka

astronomiafinansowa.blogspot.com 2 miesięcy temu

O świcie przebieżka z kijkami, a przy okazji sprawdzam czy są nie tyle bursztyny, ile piasek bursztynowy.



Nie było nic. Wracam przewiany zimnym wiatrem i jadę na drugą stronę Wyspy po jajka kurzęcie.

A jak po jajka, to zgodnie z zasadami logistyki przywiozę także kubełek nawozu kurzęciego jako papu pod pomidory. Wszak początek maja - szklarnia czeka.












Do tej drugiej strony Wyspy mam tylko kilka minut jazdy rowerem – jak wiadomo Wyspa Sobieszewska duża nie jest.

Po powrocie komunikuję się z ukochaną żoną, ponieważ niedostatek komunikacji może zniszczyć każdy związek.

Idź do oryginalnego materiału