Kwitnie pięknie, ale niszczy wszystko dookoła. Unia zakazała. Już nie możesz mieć jej w ogródku

2 tygodni temu
Unia Europejska zakazała uprawy i sprzedaży balsaminy himalajskiej, znanej też jako niecierpek gruczołowaty (Impatiens glandulifera). Ta roślina inwazyjna gwałtownie wypiera rodzime gatunki i zagraża bioróżnorodności. Zakaz obowiązuje już od 2017 roku, kiedy roślina trafiła na unijną listę gatunków inwazyjnych stwarzających zagrożenie dla środowiska. W 2025 roku przepisy zostały dodatkowo zaostrzone i przypomniane ogrodnikom oraz branży ogrodniczej.
Niecierpek gruczołowaty, inaczej balsamina himalajska, jeszcze niedawno cieszył się popularnością w europejskich ogrodach. Jego fioletowe kwiaty i szybki wzrost sprawiały, iż był chętnie wybierany przez ogrodników. Z czasem okazało się jednak, iż za efektownym wyglądem kryje się poważne zagrożenie dla przyrody. To roślina inwazyjna, która w krótkim czasie potrafi opanować całe połacie terenu, niszcząc bioróżnorodność i zakłócając naturalny cykl życia wielu gatunków. Dlatego władze zdecydowały się na radykalny krok i objęły ją pełnym zakazem.


REKLAMA


Zobacz wideo Przesadzajcie, a urośniecie! Oto, jak powinno się przesadzać rośliny doniczkowe!


Dlaczego balsamina himalajska jest zakazana w ogrodach i parkach? Jej ekspansja zagraża całej przyrodzie
Przez wiele lat traktowano ją jako łatwą w uprawie i efektowną. W praktyce okazała się jednak jednym z najgroźniejszych gatunków inwazyjnych, który gwałtownie wypiera rodzimą roślinność. Jej rozrost powoduje, iż ekosystemy tracą równowagę, a owady i ptaki są pozbawiane naturalnych siedlisk. Dlatego władze unijne zdecydowały się na całkowity zakaz, obejmujący zarówno przestrzenie publiczne, jak i prywatne ogrody.
Niecierpek rozwija się szczególnie gwałtownie w wilgotnych miejscach. Jego korzenie tworzą gęstą sieć, która uniemożliwia rozwój innych roślin. Zjawisko to prowadzi do degradacji gleb i zaniku naturalnej różnorodności. Zamiast tworzyć harmonijną kompozycję ogrodową, staje się dominującym i niebezpiecznym intruzem. Dlatego zakaz jego uprawy ma wymiar nie tylko estetyczny, ale przede wszystkim ekologiczny.


Jak wygląda ogród zdominowany przez balsaminę himalajską? Skutki widać już po kilku miesiącach
Najłatwiej rozpoznać ją po intensywnych, różowo-fioletowych kwiatach przypominających odwrócone paszcze lwa. Jej wysokie i półprzezroczyste łodygi tworzą zwarte skupiska, które w krótkim czasie zajmują duże połacie terenu. Dodatkowym zagrożeniem są pękające strąki, które wyrzucają nasiona na kilka metrów, przyspieszając kolonizację. W takich warunkach rodzime gatunki nie mają szans na przetrwanie, a bioróżnorodność gwałtownie spada.
Roślina może opanować brzegi rzek, stawy i tereny leśne. Zasłania światło i zabiera wodę, co uniemożliwia rozwój innych gatunków. Efektem jest monotonna przestrzeń zdominowana przez jeden organizm. Takie środowisko staje się ubogie, a liczba owadów i ptaków drastycznie maleje. To właśnie te konsekwencje sprawiły, iż zdecydowano się na całkowite wyeliminowanie niecierpka z europejskich ogrodów i parków.


Jakie rośliny warto wybrać zamiast balsaminy i dlaczego wspierają ekosystem? Sprawdź bezpieczne alternatywy
Specjaliści polecają gatunki rodzime i bezpieczne dla środowiska, które jednocześnie zdobią i wspierają owady zapylające. Lawenda, margerytki czy szałwia to przykłady roślin, które nie zagrażają przyrodzie, a dodatkowo przyciągają pszczoły i motyle. Warto też sięgać po odmiany lokalne, dobrze przystosowane do warunków klimatycznych danego regionu. Dzięki temu ogrody pozostaną różnorodne i zdrowe, a przy tym będą zgodne z przepisami.
Dobrym rozwiązaniem są rośliny wieloletnie, które łatwo pielęgnować i które świetnie wpasowują się w naturalne krajobrazy. Do tej grupy należą na przykład krwawniki czy jeżówki, które poza walorami estetycznymi pełnią także funkcję pożywienia dla owadów. Zastąpienie balsaminy odpowiednimi gatunkami sprzyja budowie stabilnego i odpornego ekosystemu. To pokazuje, iż zakaz nie musi oznaczać straty, ale może być początkiem nowego podejścia do ogrodnictwa.
Co oznacza unijny zakaz dla właścicieli ogrodów i sprzedawców? Zmiany dotyczą każdego
Nowe przepisy nakazują usunięcie wszystkich okazów balsaminy himalajskiej i niedopuszczanie do jej ponownego wzrostu. Sklepy i szkółki ogrodnicze muszą zniszczyć zapasy nasion i sadzonek, w przeciwnym razie grożą im wysokie kary. Wprowadzono także zakaz sprzedaży i wymiany tej rośliny. W niektórych regionach przewidziano wyjątki dla badań naukowych, jednak pod ścisłą kontrolą, by uniknąć ryzyka kolejnej inwazji.
Właściciele ogrodów powinni zachować szczególną ostrożność. Należy regularnie sprawdzać działkę i usuwać odrosty, które mogą pojawić się w kolejnych latach. Tylko konsekwentne działanie pozwoli na trwałe wyeliminowanie tego gatunku i uratowanie lokalnej roślinności. To ważne także z punktu widzenia prawa, ponieważ ignorowanie przepisów może skutkować konsekwencjami finansowymi. Za złamanie zakazu w Polsce grożą grzywny, kary ograniczenia wolności, a w skrajnych przypadkach choćby kara więzienia do dwóch lat.
Idź do oryginalnego materiału