Kupiłeś już fajerwerki? Mandat za „próbę generalną” przed Sylwestrem to choćby 500 zł

6 godzin temu

Sklepy z pirotechniką przeżywają oblężenie, a w marketach stoiska z fajerwerkami pustoszeją w błyskawicznym tempie. Wielu z nas, czując już atmosferę nadchodzącego Nowego Roku, ulega pokusie zrobienia „małego testu”. Dzieci proszą o odpalenie choćby jednej petardy, a dorośli chcą sprawdzić, czy kupiona wyrzutnia faktycznie jest tak efektowna, jak obiecywał sprzedawca. jeżeli właśnie wyciągasz zapalniczkę na osiedlowym podwórku – wstrzymaj się. Polskie prawo w kwestii używania pirotechniki poza 31 grudnia i 1 stycznia jest skomplikowane, a patrole policji w te dni są szczególnie wyczulone na przedwczesne huki. Twój niewinny test może zakończyć się mandatem, który skutecznie uszczupli budżet na zabawę sylwestrową.

Fot. Warszawa w Pigułce

Od lat toczy się w Polsce dyskusja o całkowitym zakazie fajerwerków, motywowana dobrem zwierząt i bezpieczeństwem. Choć w 2025 roku fajerwerki wciąż są legalne, zasady ich używania zostały zaostrzone – nie tyle nowymi ustawami, co rygorystycznym podejściem służb do istniejących przepisów porządkowych. Dni takie jak 29 czy 30 grudnia to dla policji i straży miejskiej czas „polowania” na niecierpliwych. O ile w Sylwestra funkcjonariusze przymykają oko na huki o północy, o tyle dzisiaj taryfy ulgowej nie będzie. Dlaczego strzelanie przed terminem jest tak ryzykowne prawnie?

Mit „dwóch dni wolności” – co na to prawo miejscowe?

W świadomości społecznej utarło się przekonanie, iż fajerwerki można odpalać legalnie tylko 31 grudnia i 1 stycznia. Jest to prawda, ale z pewnym zastrzeżeniem. Ogólnokrajowe przepisy nie zawierają wprost zakazu używania pirotechniki w inne dni roku (poza zakazem sprzedaży nieletnim). Gdzie więc tkwi haczyk?

Haczyk tkwi w przepisach prawa miejscowego. Wojewodowie oraz rady miast i gmin mają prawo wydawać rozporządzenia porządkowe, które precyzyjnie określają ramy czasowe używania wyrobów pirotechnicznych. W wielu województwach obowiązuje stały zakaz używania fajerwerków w miejscach publicznych, z wyłączeniem właśnie tych dwóch newralgicznych dni: Sylwestra i Nowego Roku.

Jeśli więc odpalisz racę 29 grudnia na rynku miasta lub w parku, łamiesz lokalne prawo. Strażnik miejski nie musi szukać paragrafu w kodeksie karnym – wystarczy mu uchwała rady miasta, by wystawić mandat w wysokości do 500 złotych. Warto sprawdzić na stronie urzędu gminy, jakie zasady obowiązują w Twojej okolicy, zanim zdecydujesz się na „próbny strzał”.

Artykuł 51 Kodeksu Wykroczeń – bat na niecierpliwych

Nawet jeżeli w Twoim mieście nie ma specyficznej uchwały zakazującej fajerwerków 29 grudnia, policja dysponuje potężnym narzędziem, które działa 24 godziny na dobę, przez cały rok. Mowa o słynnym Artykule 51 Kodeksu Wykroczeń, dotyczącym zakłócania spokoju, porządku publicznego lub spoczynku nocnego.

Przepis ten brzmi: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Odpalenie głośnej petardy pod oknami bloku mieszkalnego 29 grudnia idealnie wpisuje się w definicję „wybryku zakłócającego spokój”. Nie musisz strzelać w nocy. Huk petardy w samo południe, który przestraszy spacerujące dziecko lub śpiącego seniora, jest podstawą do interwencji. W dobie rosnącej świadomości na temat dobrostanu zwierząt, mieszkańcy osiedli nie wahają się dzwonić na numer 112, gdy tylko usłyszą pierwszą eksplozję. Dla policjanta sprawa jest prosta: jest zgłoszenie, jest sprawca, jest huk – jest mandat. zwykle wynosi on od 100 do 500 zł, ale w przypadku odmowy przyjęcia, sąd może nałożyć grzywnę do 5000 zł.

Balkon to nie poligon – najgłupszy pomysł roku

Kolejnym grzechem głównym, który nasila się w dniach poprzedzających Sylwestra, jest odpalanie pirotechniki z balkonów, okien i tarasów. Wiele osób myśli: „Nie chce mi się schodzić na dół, odpalę z balkonu, poleci w górę i będzie ładnie”. To skrajna nieodpowiedzialność, która w 2025 roku jest surowo karana.

Tutaj w grę wchodzi już nie tylko zakłócanie spokoju, ale znacznie poważniejszy Artykuł 83 Kodeksu Wykroczeń (nieostrożne obchodzenie się z materiałami wybuchowymi) oraz przepisy przeciwpożarowe. Raca wystrzelona z balkonu może zmienić tor lotu, wpaść na balkon sąsiada, uderzyć w elewację lub spaść na zaparkowane pod blokiem samochody. jeżeli Twoja „zabawa” spowoduje pożar lub zniszczenie mienia, wchodzimy na grunt Kodeksu Karnego. Za sprowadzenie zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach grozi od roku do 10 lat więzienia.

Nawet jeżeli nic się nie stanie, sam fakt odpalania z balkonu jest dla policji „stworzeniem zagrożenia”. Mandat 500 zł w tym przypadku to najniższy wymiar kary. Pamiętaj też, iż sąsiedzi w 2025 roku powszechnie używają wideorejestratorów i kamer w telefonach. Nagranie z Twoim wyczynem trafi na policję szybciej, niż dym opadnie.

Właściciele psów mają dość – i mają prawo po swojej stronie

Rok 2025 był przełomowy pod względem debaty o zwierzętach w Sylwestra. Społeczna akceptacja dla hucznej zabawy maleje. Właściciele psów, kotów, a także opiekunowie osób w spektrum autyzmu czy z zaburzeniami lękowymi, są w te dni w stanie podwyższonej gotowości.

Dla psa huk petardy to ból fizyczny i trauma. jeżeli odpalasz petardy 29 grudnia, kiedy nikt się tego nie spodziewa (bo w Sylwestra większość właścicieli zabezpiecza zwierzęta lekami), narażasz się na gniew sąsiedzki. Prawo stoi tu po stronie poszkodowanych. jeżeli Twój wybuch sprawi, iż pies zerwie się ze smyczy, wpadnie pod samochód lub dozna ataku paniki wymagającego wizyty u weterynarza, właściciel zwierzęcia może pozwać Cię na drodze cywilnej o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Koszty leczenia weterynaryjnego mogą wielokrotnie przewyższyć cenę zestawu fajerwerków.

Pirotechnika w rękach dziecka – prosta droga do sądu rodzinnego

Ostatni aspekt to dzieci. Często to właśnie najmłodsi namawiają rodziców na „próbne strzelanie”. jeżeli dajesz petardę do ręki dziecku poniżej 18. roku życia, popełniasz przestępstwo. Zgodnie z ustawą o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, udostępnianie wyrobów pirotechnicznych osobom nieletnim jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo więzienia do lat 2.

Co więcej, jeżeli policja przyłapie grupę nastolatków strzelających na osiedlu bez nadzoru dorosłych, sprawa trafia do Sądu Rodzinnego. Dla rodziców oznacza to nie tylko wstyd, ale i realne problemy prawne związane z nadzorem rodzicielskim. Warto o tym pamiętać, gdy syn prosi o paczkę „korków” czy „diabełków” na wyjście z kolegami.

Co to oznacza dla Ciebie? – Jak bezpiecznie dotrwać do Sylwestra?

Masz w szafie arsenał pirotechniczny i nie możesz się doczekać północy? Zrozumiałe. Jednak dla własnego dobra i bezpieczeństwa portfela, zastosuj się do tych zasad:

1. Schowaj fajerwerki głęboko do szafy

Nie odpalaj niczego dzisiaj. Ryzyko mandatu jest zbyt duże. Policja patrolująca osiedla w te dni reaguje na każdy huk, bo wie, iż to preludium do sylwestrowego chaosu. 500 zł mandatu to równowartość sporej ilości jedzenia na sylwestrowy stół. Czy warto to stracić dla 3 sekund błysku?

2. Sprawdź lokalne przepisy

Wejdź na stronę swojego miasta lub gminy. Sprawdź, czy wydano zakaz używania pirotechniki. W niektórych miastach (np. Warszawa, Kraków) władze apelują o całkowite powstrzymanie się od strzelania, choćby w Sylwestra, choć nie zawsze jest to twardy zakaz prawny. Wiedza to potęga – jeżeli wiesz, iż uchwała pozwala strzelać tylko 31 grudnia, nie dyskutuj z policjantem 29 grudnia, bo przegrasz.

3. Zabezpiecz miejsce odpalania

Kiedy nadejdzie już ten legalny moment (31 grudnia), wybierz miejsce z głową. Z dala od bloków, samochodów, drzew i linii energetycznych. Nigdy z balkonu! jeżeli masz ogródek – świetnie, ale upewnij się, iż raca nie wyląduje u sąsiada. Bezpieczna zabawa to taka, po której nie musisz tłumaczyć się strażakom ani ubezpieczycielowi.

Fajerwerki są dla ludzi, ale wymagają wyobraźni. Dni przed Sylwestrem to test naszej cierpliwości i kultury osobistej. Zamiast robić „próbę generalną” dzisiaj, lepiej zachować amunicję na tę jedną, wyjątkową noc, kiedy (prawie) wszyscy patrzą w niebo, a nie na ekran telefonu z numerem 112.

Idź do oryginalnego materiału