Ktoś truje zwierzęta: W poniedziałek (3 lutego) radny Krakowa Łukasz Gibała poinformował w mediach społecznościowych, iż w ciągu ostatnich tygodni doszło do kilkunastu przypadków otrucia psów w różnych częściach miasta. Zwierzętom zaszkodziło najprawdopodobniej rozrzucone na trawnikach jedzenie, w którym ukryto trutkę. Wiele psów nie przeżyło.
REKLAMA
Niebezpieczne miejsca: Na początku tygodnia Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami poinformowało, iż do podobnych incydentów doszło między innymi w rejonach ulic: Rusznikarskiej, Wybickiego, Krowoderskich Zuchów, Batalionu "Skała" AK, a także w Parku Krowoderskim oraz na Osiedlu Dywizjonu 303.
Zobacz wideo Prezydent Argentyny, Javier Milei, cieszy się wsparciem niekonwencjonalnych doradców
Kolejne przypadki: W środę (5 lutego) KTOZ przekazało, iż do przychodni weterynaryjnych trafiły kolejne psy z objawami zatrucia. Zwierzęta spacerowały w regionie ulic Pilotów i Brodowicza. Ponadto na osiedlu Avia, przy ulicy Orlińskiego, znaleziono rozsypane ziarna, które prawdopodobnie były pomieszane z trutką.
Gibała opublikował w mediach społecznościowych aktualizowaną mapę z oznaczonymi miejscami, w których znaleziono jedzenie z trutką. Znajduje się ona pod poniższym adresem.
Pismo do władz: W rozmowie z lokalnym portalem Głos24 radny poinformował, iż złoży interpelację z apelem, by władze miasta podjęły kroki w sprawie. - Poza zwiększoną czujnością ze strony mieszkańców uważam, iż służby powinny sprawdzić monitoring w miejscach, gdzie już potwierdzono obecność trutek, co być może pozwoli na zidentyfikowanie sprawcy lub sprawców - podkreślił Gibała.
Na co uważać? Radny przypomina, by właściciele zwracali uwagę, czy u ich zwierząt nie występują objawy charakterystyczne dla zatrucia, takie jak: apatia, brak apetytu, krwawe wymioty lub biegunka. W przypadku ich wystąpienia zaleca, by niezwłocznie skontaktować się z weterynarzem. KTOZ rekomenduje osobom, które natrafiły na rozrzucone resztki jedzenia lub ziarno w nietypowym kolorze, by kierowały zgłoszenia do straży miejskiej lub policji.
Przeczytaj również: "Wilki zagryzły psa. Na podwórku. Właścicielka: To dosłownie były dwie minuty".
Źródła: Głos24, Łukasz Gibała, KTOZ: 1, 2