Statystyki nie pozostawiają złudzeń – przewidywane występowanie krótkowzroczności do 2050 roku wyniesie 65% populacji w południowo-wschodniej Azji, 56% w Europie Zachodniej, 54% w Europie Środkowej i 50% w Europie Wschodniej. O tym, jak rozpoznać, czy problem dotyczy naszego dziecka, i jak świadomie działać, by mieć nad krótkowzrocznością kontrolę rozmawiamy z Sylwią Kijewską, optometrystką, ekspertką Hoya Lens Poland.
Już teraz w Polsce – według badania przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie firmy Hoya Lens Poland we wrześniu 2021 roku – 62% dzieci ze stwierdzoną wadą wzroku walczy z krótkowzrocznością.
Redakcja: Jakie są pierwsze symptomy krótkowzroczności? Co powinno nas zaniepokoić?
Sylwia Kijewska: U dzieci wykrycie krótkowzroczności nie zawsze jest proste, a niektóre jej objawy mogą być nieoczywiste i mylnie interpretowane przez opiekunów. Pierwsze sygnały, które powinny zaalarmować rodziców, iż ze wzrokiem dziecka dzieje się coś niepokojącego, to przykładowo:
- problemy z koncentracją w szkole
- mrużenie oczu przy spoglądaniu w dal
- bóle głowy, zmęczenie oczu
- przybliżanie się do obserwowanych obiektów
- niechęć do czytania/pisania czy brak entuzjazmu podczas ulubionych zabaw.
Ewidentnym przejawem miopii, czyli krótkowzroczności, jest zgłaszanie przez dziecko pogorszenia widzenia odległych obiektów. Jednak dzieci, nie mając punktu odniesienia, rzadko są w stanie zauważyć, iż widzą słabiej.
Dlatego to na nas, dorosłych, spoczywa odpowiedzialność, by te sygnały problemów z widzeniem zauważyć i zweryfikować u specjalisty podczas badania wzroku. Takie badanie powinno być przeprowadzane kontrolnie już od pierwszych miesięcy życia, tak aby w przypadku zdiagnozowania wady wzroku, dzięki szybkiemu działaniu, mieć możliwie największy wpływ na spowolnienie progresji i zmniejszenie ostatecznej wielkości wady.
Co jeżeli zaobserwujemy powyższe oznaki? Do kogo powinniśmy się udać i jakie badania wykonać, żeby przekonać się, czy to krótkowzroczność?
Na badanie wzroku powinniśmy zapisać dziecko do okulisty. Tylko on jest uprawniony do podania kropli do oczu, na przykład rozszerzających źrenice, aby dokładniej zbadać oczy oraz określić wielkość wady wzroku. Jest to bardzo ważne w przypadku dzieci z krótkowzrocznością.
Pamiętajmy natomiast, iż okulista nie jest jedynym specjalistą, który może nam pomóc. Wizyty kontrolne z dziećmi mogą odbywać się również u optometrysty, który w czasie wizyty sprawdzi ostrość widzenia, wykona niezbędne badania funkcji wzrokowych, dobierze korekcję wady, a w razie potrzeby skieruje młodego pacjenta na badania okulistyczne.
Idealnym rozwiązaniem jest połączenie wizyt u obu specjalistów: najpierw wizyta u okulisty i weryfikacja stanu zdrowia oczu oraz badanie po kroplach, a następnie dobór korekcji u optometrysty.
Czyli wiemy już, iż nasze dziecko jest krótkowidzem. Co dalej?
Podstawową kwestią jest zapewnienie odpowiedniej korekcji wzroku, która wdrożona na wczesnym etapie może zapobiec poważniejszym problemom z ostrym widzeniem. Krótkowzroczność najczęściej koryguje się dzięki tradycyjnych okularów z soczewkami jednoogniskowymi o wartościach ujemnych lub soczewkami kontaktowymi o wartościach ujemnych.
To też Cię zainteresuje: Krótkowzroczność – istotne fakty i szkodliwe mity
Co ważne, pamiętajmy, iż nieprawdą jest wciąż funkcjonujący mit, iż pełna korekcja doprowadza do rozleniwienia oczu. To bardzo szkodliwa teoria szczególnie w przypadku dzieci z krótkowzrocznością. Niepełne skorygowanie wady wzroku w tym przypadku powoduje nie tylko nieostre widzenie. Może także na stałe zaburzyć prawidłowy rozwój układu wzrokowego i powodować przyspieszenie progresji wady.
Czyli wada będzie się rozwijać? W jakim tempie?
Niestety krótkowzroczność jest wadą postępującą, której nie można wyleczyć ani cofnąć. Dlatego szczególnie w przypadku dzieci jej wczesne wykrycie i kontrola są niezmiernie ważne. Wada wzroku postępuje wraz ze wzrostem gałki ocznej, dlatego u dzieci ze względu na szybkie tempo rozwoju, krótkowzroczność może pogłębiać się wyjątkowo dynamicznie, choćby 1,5 dioptrii w ciągu roku.
Krótkowzroczność zwykle postępuje aż do ustabilizowania się po zakończeniu wzrostu gałki ocznej, czyli choćby do około 20. roku życia. Należy przy tym pamiętać, iż samo skorygowanie wady niestety nie spowalnia jej rozwoju.
Czy w takim razie można jakoś spowolnić progresję krótkowzroczności?
Wielu rodziców czuje strach, słysząc diagnozę, szczególnie jeżeli sami borykają się z tą wadą wzroku. Ale krótkowzroczność to nie wyrok! Wciąż niewielu rodziców ma świadomość, iż poza niezbędną do prawidłowego widzenia korekcją wzroku, jest możliwość spowolnienia dalszego rozwoju wady.
W Polsce dostępnych jest kilka takich metod o potwierdzonej skuteczności. Należą do nich: zakraplanie oczu niskostężeniową atropiną, ortokeratologiczne, twarde soczewki kontaktowe, specjalistyczne miękkie soczewki kontaktowe, a także obecne już od roku na polskim rynku – soczewki okularowe MiYOSMART.
Okulary z soczewkami MiYOSMART, wykorzystującymi Technologię D.I.M.S. (Defocus Incorporated Multiple Segments), to bezpieczna i nieinwazyjna metoda kontroli krótkowzroczności u dzieci, która spowalnia progresję krótkowzroczności średnio o 60% w porównaniu ze standardowymi soczewkami jednoogniskowymi.
Badania potwierdziły, iż działanie to utrzymuje się w czasie w przypadku dzieci noszących te soczewki, a u pacjentów, którzy przestali je nosić, nie wystąpił tzw. efekt odbicia, czyli szybki przyrost wady wzroku względem początkowej progresji krótkowzroczności.
MiYOSMART dostępne są w certyfikowanych salonach optycznych, których listę można znaleźć tu.
Warto pamiętać, iż sama korekcja wzroku to mało. To właśnie ograniczenie postępu krótkowzroczności ma najważniejsze znaczenie w kontekście przyszłości dziecka i rozwoju jego potencjału.
Czyli jest w czym wybierać. Która z metod spowalniania krótkowzroczności jest najlepsza?
Wszystkie metody są skuteczne, należy jednak pamiętać, iż żadna z nich nie gwarantuje 100% skuteczności. To, w jaki sposób dziecko zareaguje na daną metodę, to sprawa indywidualna.
Na pewno ogromną zaletą okularów z soczewkami MiYOSMART jest to, iż jest to metoda nieinwazyjna. Jednak ostateczny wybór metody powinien należeć do specjalisty ochrony wzroku, który ocenia każdy przypadek indywidualnie z uwzględnieniem preferencji pacjenta.
A czy możliwe jest operacyjne leczenie krótkowzroczności? Co z metodami laserowymi?
Krótkowzroczność jest wadą układu optycznego oka względem długości osiowej narządu wzroku. Tym samym jest adekwatnością oka, a nie chorobą. Nie można jej wyleczyć. Metody chirurgiczne korekcji tej wady wzroku, w tym metody laserowe, jest to właśnie sposób korekcji wady, a nie pozbycia się przyczyny krótkowzroczności.
Najczęściej krótkowzroczność polega na zbyt długiej gałce ocznej względem mocy optycznej poszczególnych elementów oka. Zmieniając moc optyczną rogówki, długość osiowa gałki pozostaje bez zmian, a to właśnie zbyt długa gałka oczna zwiększa ryzyko powikłań związanych z krótkowzrocznością.
Co więcej, zastosowanie metod chirurgicznych korekcji wady jest możliwe jedynie w przypadku ustabilizowania wady, a co za tym idzie jest ona stosowana jedynie u osób dorosłych.
A jeżeli nie zauważymy w porę problemu ze wzrokiem u naszego dziecka? Jakie są konsekwencje niekorygowanej i niekontrolowanej krótkowzroczności?
Niekorygowana krótkowzroczność, oprócz nasilania objawów takich jak gorsze widzenie, problemy z koncentracją czy bóle głowy, może z wiekiem prowadzić także do wielu groźnych powikłań, między innymi: zaćmy, jaskry, zwyrodnienia plamki żółtej w przebiegu krótkowzroczności czy odwarstwienia siatkówki.
Te objawy, jeżeli są nieleczone lub zbyt późno wykryte, mogą prowadzić do ślepoty lub znacznego nieodwracalnego obniżenia ostrości wzroku. Większa długość osiowa gałki ocznej, która występuje przy krótkowzroczności (powyżej 26 mm vs. 23,5–24 mm standardowej długości) to również szacunkowo zwiększone ryzyko powikłań, a co za tym idzie zwiększone ryzyko nieodwracalnej utraty ostrości wzroku.
Dla niektórych brzmi to mało przekonująco, gdyż wydaje się być bardzo daleką perspektywą. Ale efekty niekorygowanej i niekontrolowanej krótkowzroczności odczujemy o wiele szybciej. Dzieci z krótkowzrocznością mogą mieć problemy w szkole, ponieważ nie są w stanie wyraźnie zobaczyć tego, co jest napisane na przykład na tablicy. Przekłada się to na niechęć do nauki oraz słabsze wyniki.
Badania przeprowadzone wśród nastolatków pokazały, iż w porównaniu z dobrze widzącymi rówieśnikami, osoby z krótkowzrocznością miały niższą samoocenę, gorsze wyniki w nauce i były mniej zadowolone ze swojego życia. Brak naszego działania może więc bardzo istotnie ograniczyć potencjał dziecka.
A możemy w jakiś sposób zapobiegać krótkowzroczności?
Oczywiście! choćby powinniśmy, bo profilaktyka to podstawa skutecznej kontroli krótkowzroczności. Intensywna praca wzrokowa w bliskich odległościach, jak czytanie, korzystanie z tabletu czy telefona, patrzenie w ekran komputera, znacząco wpływa na pojawienie się miopii i jej pogłębianie. Dlatego przede wszystkim konieczne jest ograniczenie czasu takiej pracy do niezbędnego minimum.
Nie zawsze jest to łatwe, szczególnie w przypadku dzieci w wieku szkolnym, które sporo czasu spędzają na nauce. W tym kontekście ważne jest, aby rodzice zwracali szczególną uwagę na to, w jaki sposób ich dziecko spędza czas wolny. Gdy praca przed komputerem jest nieunikniona, należy przypominać dziecku o robieniu regularnych co 20 minut lub co pół godziny przerw, podczas których powinno skierować uwagę na obiekt, znajdujący się w dalszej (ok. 6 metrów) odległości.
Pamiętać należy również, iż aktywne spędzanie czasu w świeżym powietrzu to nie tylko okazja do świetnej zabawy dla dziecka, ale także konieczność, o którą musimy zadbać na co dzień. Przebywanie poza domem minimum dwie godziny dziennie może opóźnić pojawienie się wady wzroku, jak również spowolnić jej postęp.
Niezbędne są też regularne kontrole wzroku dziecka, najlepiej zarówno u okulisty, jak i optometrysty. Takie wizyty powinny odbywać się raz w roku lub częściej, jeżeli dziecko ma już zdiagnozowaną wadę wzroku.