Kontrowersyjna zabudowa na Lipce

5 godzin temu

Pojawiła się wizualizacja nowego budynku na Lipce i nic dziwnego, iż od razu zrobiło się głośno. Działka jest mała, położona między istniejącą zabudową, a nowy obiekt ma stanąć bardzo blisko mieszkań, które już tam są. Trudno oczekiwać entuzjazmu, bo tak bliskiej zabudowy nikt się nie spodziewał. Musze przyznać, iż sam nigdy nie spodziewałem się, iż tę działkę można tak zabudować. A jednak…

Od strony prawnej wszystko wygląda poprawnie. Teren od dawna ma przeznaczenie mieszkaniowe. Najpierw był w rękach prywatnych, potem (w tym roku) trafił do spółki, która planuje tam budowę. Projekt – spełnia wymagania techniczne. We wrześniu złożono wniosek o pozwolenie na budowę. Decyzji jeszcze nie ma, bo pozostaje do rozwiązania kwestia dostępu do drogi publicznej. Żeby inwestycja mogła ruszyć, właściciel musi uzyskać służebność przejazdu od Spółdzielni Mieszkaniowej. To adekwatnie jedyny formalny problem, który dziś istnieje.

Prawnych – formalnych problemów nie ma. Budynek jest wizualnie ciekawy, ale to nie rozwiązuje problemów przestrzennych. Sam mam mieszkanie na Lipce i wiem, jak wyglądają odległości między budynkami. W tym przypadku wydaje się, iż ściany mają stanąć znacznie bliżej niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. I chyba wszyscy jesteśmy zgodni… jest za blisko (sprawdzę jednak dokładnie te odległości, żebyśmy wszyscy wiedzieli o czym dokładnie mowa).

Rozmawiałem z mieszkańcami i większość była przekonana, iż ta działka zostanie wykorzystana inaczej. Pojawiała się wizja dodatkowych miejsc parkingowych, zieleni wspólnej albo choćby wykupu terenu przez wspólnotę, by powiększyć przestrzeń rekreacyjną przy budynku. Podobno była taka możliwość , kiedy działka była wystawiona na sprzedaż (tak twierdzi jeden z mieszkańców). Podobno działką była też zainteresowana Spółdzielnia Mieszkaniowa, ale też do transakcji nigdy nie doszło. Działka trafiła do nowego właściciela, spółki, która ma konkretne plany inwestycyjne.

Emocje są więc zrozumiałe. Z jednej strony inwestor korzysta z prawa, z drugiej – mieszkańcy mają poczucie, iż dzieje się coś, co faktycznie pogorszy jakość ich życia. A budowa została zaplanowana na niewielkim terenie, który miał zupełnie inny potencjał.

Na razie nie ma pozwolenia na budowę, a kwestia dojazdu wciąż stoi otworem. Wiem, iż zainteresowanie jest duże, dlatego będę publikował kolejne informacje na ten temat.

Idź do oryginalnego materiału