Kocić czy nie kosić? Czyli sezon na koszenie trawników w Warszawie otwarty!

1 tydzień temu

15 kwietnia Zarząd Zieleni Warszawy rozpoczął koszenie trawników. Tym samy, jak co roku, powrócił problem koszenia trawników. Robić to czy nie? Głosy są podzielone. Zwolennicy i przeciwnicy koszenia trawy w miastach i przydomowych ogródkach wysuwają szereg argumentów, które mają poprzeć ich stanowisko. Kto ma rację? A może leży ona po obu stronach i możliwe jest rozwiązanie pośrednie?

Koszenie traw w Warszawie wcześniej niż zwykle

Wysokie temperatury sprawiły, iż przyroda wcześniej obudziła się w tym roku do życia. Płazy rozpoczęły już gody, a wiele gatunków ptaków wyprowadziło z gniazda pierwsze pisklęta. Rośliny także rozpoczęły wegetację – o cały miesiąc wcześniej niż zazwyczaj. Tym samym Zarząd Zieleni Warszawy zdecydował się rozpocząć już koszenie trawników.

Trawy są po pierwszym silnym przyroście i wymagają skrócenia. Ze względu na dużą powierzchnię naszych trawników koszenie trwa kilka tygodni. Ze zrozumiałych względów w pierwszej kolejności prace prowadzone są w miejscach, gdzie trawy są najwyższe. Nie wszędzie jednak są prowadzone i nie z tą samą częstotliwością:

Jak podaje ZZW częściej koszone są trawniki reprezentacyjne, choćby do 10 razy w okresie – np. gazonowe, wokół rabat kwiatowych lub tam, gdzie występują systemy nawadniające. Z kolei w parkach częściej koszone są polany, z których rekreacyjnie korzystają mieszkańcy. ZZW częściej też kosi powierzchnie, gdzie doszło do spontanicznego wzrostu jęczmienia płonnego. Ma to ograniczyć kwitnienie tej rośliny, ponieważ jej kłosy wbijają się w części ciała zwierząt doprowadzając do owrzodzeń.

3-krotnie w okresie koszone trawniki przyuliczne oraz miejsca o dużym natężeniu ruchu. Według Zarządu Zielenie Warszawy jest to konieczny zabieg, ponieważ w wysokiej trawie zalegają śmieci, które trudno jest usunąć, ponadto wysokie trawy też utrudnieniem np. dla właścicieli psów, którzy mają obowiązek sprzątać po swoich pupilach.

Raz w okresie koszone są tzw. łąki miejskie, którym pozwala się na naturalną sukcesję.

Dwa razy lub raz koszone są łąki i ostoje przyrody w parkach i na skwerach w zależności od potrzeb przyrodniczych siedliska.

Co przemawia za koszeniem trawników?

Nie można zaprzeczyć, iż kosimy trawniki głównie ze względów estetycznych. Przycięte wyglądają na bardziej zadbane, co lepiej o nas świadczy. W przestrzeni miejskiej również często kosi się trawniki właśnie z tego powodu – szczególne te, które znajdują się w reprezentacyjnych miejscach.

Zwolennicy tego zabiegu twierdzą również, iż regularnie koszona trawa wzmacnia się i lepiej się rozkrzewia, przez co jest zdrowsza. Jak twierdzi Zarząd Zieleni Miejskiej, zaniechanie koszenia nowych trawników osłabi rośliny i spowoduje wyparcie ich przez rośliny dwuliścienne, co w tym przypadku jest efektem niepożądanym. Koszenie trawników ma zatem również ograniczyć ograniczyć rozwój roślin niemile widzianych, w tym chwastów. Ponadto gęsta darń ponadto ma lepiej kumulować wodę, co oczywiście korzystniej wpływa na mikroklimat.

Częstym argumentem, po który sięgają zwolennicy koszenia traw jest to, iż zabieg ten ogranicza lub wręcz zapobiega ich kwitnienie. A pyłki traw to prawdziwe utrapienie dla osób na nie uczulonych. A tych – niestety – nie brakuje, a choćby przybywa. Warto wiedzieć, iż reakcje alergiczne przez nie wywoływane mogą zagrażać choćby życiu.

W przypadku trawników miejskich istotną za koszeniem przemawiają również względy bezpieczeństwa – kosi się je tam, gdzie mogą ograniczać widoczność, a więc np. wzdłuż ulic i torów tramwajowych.

Dlaczego nie należy kosić trawników?

Opinie sprzeciwiające się regularnemu koszeniu trawników, wynikają głównie ze względów ekologicznych, w tym potrzeby ograniczania skutków zmian klimatycznych, np. globalnego ocieplenia.

Przeciwnicy koszenia – odwrotnie niż zwolennicy – uważają, iż częste przeprowadzanie tego zabiegu zaburza naturalną retencję wody i przyczynia się do osuszania gleby. Zbyt niskie przycinanie trawy sprzyjać ma szybszemu nagrzewaniu się powierzchni i wyparowywaniu z niej wilgoci. Dodatkowo częste koszenia trawy sprawiać zmniejszać na przyrost korzeni, ponieważ rośliny zwiększają wykorzystanie energii i składników pokarmowych do regeneracji nadziemnej części. A zmniejszenie masy korzeni sprzyja osuszaniu gleby – to właśnie one bowiem zatrzymują w niej wodę.

Trawa – jak wszystkie inne rośliny zielone – jest również producentem tlenu oraz pochłaniaczem dwutlenku węgla i innych szkodliwych związków chemicznych. Logicznym wydaje się więc, iż im większa, tym lepiej spełnia te funkcje.

Zdaniem przeciwników koszenia zabieg ten niekorzystnie odbija się na bioróżnorodności w naszym otoczeniu, co ma szczególne znaczenie w miastach. Prawdą jest, iż im bardziej bogatsza jest roślinność, tym większe zróżnicowanie żyjącej wśród niej zwierząt. Kwitnące trawniki przyciągają m.in. wiele gatunków owadów, żywiących się pyłkiem i nektarem. Owady zaś przyciągają zwierzęta, które się nimi odżywiają, np. ptaki.

Trawniki stanowią również schronienie dla wielu gatunków zwierząt. Nie tylko owadów, ale również gadów, płazów, a choćby małych ssaków, takich jak jeże. Nie można również zaprzeczyć, iż ostrza kosiarki stanowią śmiertelne zagrożenie dla tych, które nie potrafią przed nimi uciec.

A skoro o kosiarkach mowa. Przeciwnicy koszenia trawników wskazują również na spaliny wydalane przez te urządzenia. Dodatkowo zatruwają one powietrze. Dodatkowo kosiarki przyczyniają się do zwiększenia poziomu hałasu w naszym otoczeniu. Emitują dźwięki o natężeniu 100-180 dB, a zgodnie z normami UE szkodliwy jest hałas przekraczający 55 dB.

Złoty środek?

Trudno odmówić słuszności, przynajmniej niektórych argumentów, zarówno przeciwników, jak i zwolenników koszenia trawników. Rozsądnym więc wydaje się znalezienie złotego środka. Czy jest to możliwe?

Coraz powszechniej mówi się o ograniczeniu koszenie trawy, a nie o jego całkowitym zaprzestania. Taką politykę, jak sam twierdzi, prowadzi m.in. Zarząd Zieleni Warszawy. Kompromisem jest także koszenie traw tylko tam, gdzie jest to niezbędne, np. wzdłuż ulic.

Ważne jest również kiedy i jak kosić trawniki. Przede wszystkim nie zaleca się przycinania traw zbyt krótko, zwłaszcza w okresach intensywnej suszy. Niskie koszenie trawnika prowadzi wówczas do nadmiernego pylenia z odsłoniętej powierzchni, a zbyt nisko przycięta trawa nie rozkrzewia się, ale zaczyna zasychać. Zaleca się ustawić kosiarkę tak, by ścinać górne części liści i pędy kwiatowe – pozwoli to zachować estetykę trawnika i zapobiegać kwitnieniu. jednocześnie ograniczymy parowanie wody z gleby. W trakcie upałów zaleca się ponadto ograniczyć koszenie traw!

Dobrym rozwiązaniem jest ponadto zastępowanie trawników łąkami kwietnymi czy rabatami obsadzonymi różnymi kwiatami czy innymi roślinami wszędzie tam, gdzie to możliwe. Większość ogrodu nie musi być przecież trawnikiem, by dobrze się prezentował. Wręcz odwrotnie. Nie tylko może to wyglądać bardzo atrakcyjnie, ale również zwiększać bioróżnorodność naszego otoczenia – kwietne łąki i klomby zastąpią ścinane kwiatostany traw.

/JPN/

lokalny portal informacyjny w Warszawie

Źródła: Zarząd Zieleni Warszawa, gov.pl, Fundacja Łąka, zielonyogrodek.pl

Foto: Pixabay



Idź do oryginalnego materiału