Kobieta zakochana w mężczyźnie – miłość, uczucia i przyciąganie.

polregion.pl 3 godzin temu

Pewna kobieta kochała mężczyznę. Czuła do niego wielkie uczucie. Podobał jej się bardzo, przyciągał ją jak magnes. Uważała, iż to miłość.

Ale bardzo się martwiła, bo on nie odwzajemniał tych uczuć, choć robiła wszystko, by zwrócić na siebie uwagę: mówiła zmysłowym głosem, rzucała uwodzące spojrzenia, szukała pretekstów do rozmów, rozpięła choćby guzik przy bluzce… Starała się, jak tylko mogła. Bez skutku.

Co gorsza, ten mężczyzna zaczął okazywać zainteresowanie innej koleżance z pracy – zupełnie przeciętnej kobiecie, starszej choćby od niego. Rozmawiał z nią całymi godzinami, przynosił kawę z automatu, odprowadzał ciepłym wzrokiem… A potem zaczął odwozić ją do domu swoim samochodem. A ta kobieta choćby nie umiała prowadzić!

Jak to możliwe? Przecież ta zakochana kobieta była przecież młodsza i atrakcyjniejsza. A jednak nie wzbudziła w nim uczucia.

Wszystko było jednak proste. Ta zakochana kobieta nic o nim nie wiedziała i nie chciała wiedzieć. Oczywiście sprawdziła, iż jest wolny i dobrze zarabia. Zauważyła też jego drogi garnitur i markowy samochód. I tylko to ją interesowało.

Interesował ją sam mężczyzna – przystojny, pociągający, w którego objęciach chciała się znaleźć! Zbudować wspólne życie. Wyjść za niego za mąż.

Ale o czym oni wciąż rozmawiają z tą przeciętną kobietą? Piszą do siebie, dzwonią, siedzą w samochodzie i godzinami gawędzą… To przecież nie jest miłość. To tylko gadanie.

A jednak – miłość to właśnie rozmowy. To pełne zrozumienie drugiego człowieka. Rozmowy, w których już po pół słowie wiesz, o czym myśli ten, kto jest ci drogi. Śmiejesz się z żartu, zanim jeszcze go skończy – bo już go rozumiesz! Mówicie tym samym językiem i nigdy nie możecie się nagadać. Bo ta osoba jest dla ciebie ważna. Cała. Zawsze. Od pierwszego krzyku do ostatniego tchu.

Kiedy zależy ci na tym, czy zjadł obiad. Jak tam jego ojciec, czy leczenie pomogło? Boli go jeszcze plecy? Pamiętasz ten stary film o Sindbadzie, gdzie plastelinowy potwór gonił dzielnego żeglarza? Ubierz się cieplej, dziś będzie chłodno. A pamiętasz, jak graliście w piłkę w obozie?

U Maughama jest takie zdanie – pamiętasz? Patrz, liście pożółkły jak stare listy i fotografie. A u mnie zakwitł fiołek. Kilka lat nic, a teraz – o, popatrz, znów żyje… Ty w szkole miałeś dyżur przy kwiatkach, pamiętam. I ten kaktus ci zakwitł, tak się wtedy cieszyłeś.

Pozwól, dotknę twojego czoła, czy nie masz gorączki? Chyba się rozgrzałeś, załóż czapkę. Zimno dziś.

I przytulę cię. Bo dla ciebie żyję i oddycham. Jesteś mój, a ja twoja.

Dla kogoś obcego to tylko potok słów. Gadanina. Dziecinne brednie. Ale dla tych, którzy kochają – to język miłości. Zrozumienie. Głębokie zainteresowanie życiem i duszą drugiej osoby.

Ta zakochana kobieta interesowała się tylko sobą i swoim uczuciem, które nazywała „miłością”. A to był tylko głód. Pragnienie posiadania tego, co wydawało się pożądane. Chęć zdobycia czegoś, co zaspokoi jej pragnienia. Będzie moje.

Ale nic nigdy nie stanie się twoje, jeżeli tego nie rozumiesz i nie chcesz zrozumieć. Muzyka, której nie pojmujesz, nigdy nie będzie twoja. Wiersze, których nie czujesz, nie staną się częścią ciebie. I drugi człowiek nie będzie twój, jeżeli go nie rozumiesz. I nie chcesz poznać. Jesteś pochłonięty własnym pragnieniem. Chęcią posiadania…

Żadne sztuczki nie sprawią, iż ktoś cię pokocha. Co najwyżej możesz obudzić podobny głód w kimś równie egoistycznym. Ale co potem? Gdy ludzie się rozejdą – co ich łączy? To wciąż obca osoba. Nie ma między wami nic.

Możesz kochać łabędzia. Podziwiać go, opiekować się nim, karmić, chronić przed zimnem i drapieżnikami. Możesz kochać łabędzia… i przyrządzić go na obiad. Zrobić pasztet, jak Henryk VIII. Zjeść. Poczuć sytość i lekkie rozczarowanie. Gdzie teraz jest ten łabędź?

Tak samo z miłością. Niektórzy nie rozumieją ani innych, ani istoty miłości. Wciąż rozpinają guziki, mówiąc uwodzicielskim głosem, rzucają kuszące spojrzenia. Czasem uda im się złapać łabędzia. Ale nie ma w tym ani sensu, ani szczęścia. Tylko chwilowa sytość.

I trudno im wytłumaczyć, czym jest miłość. Oni tego nie pojmują…

Autorka: Anna Kirianowa.

Idź do oryginalnego materiału