Karmić duszę

tablicaodjazdowhome.wordpress.com 4 dni temu

Cały dzień słońce, wali oślepiająco po oczach i lusterkach. Ciepło. Nie wieje. Człowiek aż zapomniał, iż jeszcze parę dni temu wyrywało drzewa z korzeniami, siekło deszczem po oczach i przewracało rower.

Mi kupił kolejne bilety na niedzielę. W ten sposób idę do teatru w piątek, sobotę i niedzielę. Nie wiem, czy nie przedawkuję sztuki, no ale raz w roku jest taki festiwal, a duszę trzeba czymś karmić. Jeszcze mi się przypomniał Fringe, to taka młodsza siostra DTF, ale zawsze o niej pamiętam za późno, myślę sobie, iż jest po DFT, a ona kończy się tuż przed. A może być ciekawszy, na pewno jest bardziej eksperymentalny. Ona czy on? Płcie mi się plątają, i taki jest właśnie Fringe.

Co jeszcze karmi duszę? Pływanie w zimnym morzu.

Spacery, najchętniej dalekie.

Sen i sny.

Czytanie, ale nie wszystkiego.

Wieczorne rozmowy z moim dzieckiem (no ja jestem dobra z matmy! Dzisiaj mieliśmy 15 minut na 18 pytań, takie piętrowe dodawanie i odejmowanie i miałam tylko 2 źle! Bo mnie różowy gołąb rozproszył na końcu, myślałam sobie i popatrzyłam przez okno, żeby wiecej pomyśleć, a tam na dachu siedział różowy gołąb i się zdekoncentrowalam. Bo był taki trochę filoletowy też, i taki brudno różowy trochę).

Idź do oryginalnego materiału