Już widzę

tenuieum2.blogspot.com 5 dni temu

iż to nie będzie łatwy Post. I widzę przynajmniej trzy powody. jeżeli je jakimś cudem Bożej Łaski pokonam, to się zdziwię.

Na razie witam przylatujące ptaki.


Grzywacze są już jakiś czas


Dziś spotkałam pierwsze szpaki, chyba cztery w sumie.


Nadając wymiar praktyczny witaniu ptaków, w usiłowaniu odreagowania paru stresów, udałam się na ogród i poskładałam do kupy rozwalającą się starą budkę lęgową.


Odpadła jej deseczka z dachu, znalazłam ją na trawie. A kiedy zdjęłam budkę, żeby ją naprawić, rozlazła mi się w rękach. Zatem złapałam młotek i pudełko gwoździ, i udało mi się starą budkę nieco odrestaurować, przy czym - przyznaję - pokrzywiłam gwoździ cały stos, ale ani razu nie walnęłam się młotkiem w żaden palec. Jutro wybieram się do sklepu, w którym lęgną się świecące oczami sowy (podobno już go po zimie otworzyli) i dokupię dwie nowe budki.

A w ogrodzie nieśmiało zaczyna się wiosna











i - wobec perspektywy napiętrzania się kilku innych wyzwań - przeraża mnie ilość ogrodowej roboty. Najchętniej siedziałabym na ogrodzie od rana do nocy dzień w dzień, no ale.

Jak kosy.

1135.
Idź do oryginalnego materiału