Jeździli 350 km po szklanki. "W latach 90. jak ktoś miał cokolwiek z domu z Ikea, to był bogaty"

6 godzin temu
Chyba każdy pamięta meble z czasów PRL-u lub z początku lat 90. Modeli było niewiele, więc nikogo nie dziwił widok tych samych szafek czy komód w domach rodziny i koleżanek ze szkoły. Z czasem dostępność i różnorodność zaczęła się znacznie zwiększać, a sporą cegiełkę do tego przyłożyła szwedzka sieciówka.
Dziś sklepów meblowych mamy na pęczki, ba! - w zasadzie nie musimy choćby wychodzić z domu, żeby kupić komplet ogrodowy albo nowy dywan. Jednak gdy Ikea wchodziła na polski rynek, mocno nim zatrzęsła. Dla wielu osób wizyty w tym sklepie były (a nieraz dalej są) prawdziwą wyprawą. Swoimi wspomnieniami podzielili się internauci.


REKLAMA


Zobacz wideo Płyn do zakurzonych powierzchni. Meble będą pachnące i błyszczące


Dziś zjeżdżają tam tłumy. Kiedyś? "Ikea była symbolem zamożności"
W internecie krąży sporo nagrań i zdjęć dawnych sklepów Ikea. A wraz z nimi mnóstwo ciepłych myśli, i to nie tylko ze względu na słynne hot dogi za złotówkę. Co ciekawe, dziś ceny w tej sieci raczej nie odbiegają od reszty rynku, niektóre są wręcz mocno konkurencyjne. A 20-30 lat temu? "W latach 90. jak ktoś miał cokolwiek z domu z Ikea, to był bogaty" - pisze jedna z internautek pod nagraniem na TikToku. "Wtedy to był luksus", "Ikea była symbolem zamożności" - czytamy w kolejnych komentarzach.
Moja koleżanka z klasy miała rodziców, którzy jeździli co pół roku do Ikea jakieś 350 km, żeby kupić jakieś drobiazgi typu szklanki, sztućce, koszyczki i to było moje wyobrażenie bogactwa
- pisze następna osoba.
Tak wyglądała kiedyś Ikea Otwórz galerię


Sporo internautów stwierdziło, iż "ikeowskie" meble przez te lata wcale się tak mocno nie zmieniły. Rzeczywiście niektóre produkty przeszły jakby tylko lekkie odświeżenie - w dalszym ciągu pozostają uniwersalne i pasują do wielu wystrojów. Na starych zdjęciach możemy zauważyć szalenie modne dziś lampy czy kosze w stylu boho albo szałwiowe fronty szafek kuchennych. Do charakterystycznych produktów należą także chyba wszystkim dobrze znane szklanki.


Hot dogi za złotówkę? Sieć nie zmieniała ceny przez 30 lat
Nie brakuje też wspomnień o dodatkowych atrakcjach na terenie sklepów. Wśród nich oczywiście restauracja, której już sama forma wiele osób mocno zaskakiwała. Dla tych, którzy chcieli jedynie coś przekąsić, pozostawał bufet, a w nim słynne hot dogi za złotówkę. Co ciekawe, pomimo inflacji Ikea Polska przez wiele lat nie zmieniała tej ceny. Stało się to dopiero w 2019 roku, czyli po prawie 30 latach od otwarcia pierwszego sklepu w naszym kraju - na warszawskim Ursynowie.


Za dzieciaka kochałem jeździć do Ikei, bo rodzice zostawiali mnie w Smalandii, a sami chodzili po sklepie
- wspomina kolejny użytkownik pod innym filmikiem. A jeżeli i wy chcecie powspominać, zapraszamy do naszej galerii u góry tego artykułu. Znajdziecie w niej zdjęcia sklepów sieciówki z początku lat 2000. Jak wy wspominacie te wizyty? Gdzie najchętniej kupujecie meble? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.
Idź do oryginalnego materiału