Niszczejące zabytkowe nagrobki na terenie żydowskiego cmentarza w Łomazach zostały zabezpieczone i upamiętnione w formie lapidarium. Macewy, które wcześniej leżały na ziemi na cmentarzu, były odnajdywane przez mieszkańców miejscowości w różnych miejscach w przeciągu ostatnich lat.
Teraz okazałe lapidarium uważane jest za jedno z najpiękniejszych w Polsce. Problem w tym, iż urzędnicy mają wątpliwości, czy inwestycja została zrealizowana zgodnie z obowiązującym prawem.
O utworzenie lapidarium zabiegał m.in. bialski regionalista Cezary Nowogrodzki. – Na terenie dzisiejszego powiatu bialskiego jest około 12 cmentarzy żydowskich, które mają ponad 400 lat. Natomiast ich cechą wspólną jest to, iż na żadnym z tych cmentarzy nie zachowały się groby pochowanych Żydów. Co się z nimi stało? Lata drugiej wojny światowej, kiedy po wymordowaniu 30 tys. Żydów starosta niemiecki wydał zarządzenie o likwidacji wszelkich pozostałości po społeczności żydowskiej. Zostały zburzone synagogi, zostały zdewastowane cmentarze żydowskie. Dobrze ludzie przy okazji remontów np. ulic, znajdują macewy i ich fragmenty. One trafiają na cmentarze w tych miejscowościach, w których zostały znalezione.
Budowę lapidarium zleciła jednej z firm Gmina Wyznaniowa Żydowska. Inwestycja została zrealizowana z pozyskanych przez gminę Łomazy środków z Ministerstwa Kultury.
– Projekt zakłada wykonanie elementu małej architektury w postaci pomnika opartego na planie łuku o dynamicznej formie – mówi wójt gminy Łomazy, Jerzy Czyżewski. – Po dwóch stronach pomnika zaplanowany został montaż zachowanych fragmentów macew, czyli tablic nagrobnych żydowskich. Te tablice zostały oczyszczone.
Co do budowy lapidarium mają pewne wątpliwości urzędnicy. Na czym polega problem?
– Nie mamy jeszcze odpowiedzi na podstawowe pytanie – czy to lapidarium można zakwalifikować do grupy nagrobków, czy jest to obiekt małej architektury, czy jest to pomnik – mówi bialskim konserwator zabytków, Arkadiusz Bojczuk. – W zależności od tego, jak to lapidarium zakwalifikujemy pod kątem ustawy o cmentarzach, ustawy – Prawo budowalne, ustawy o ochronie zabytków, od tego będzie zależało, jaki formalny sposób postępowania przy tym lapidarium jest wymagany.
Czy jest potrzebne pozwolenie?
Czy jest potrzebne pozwolenie na budowę w takiej sytuacji, jeżeli będzie to uznane jako pomnik? Bo tutaj takiego pozwolenia nie było.
– jeżeli lapidarium uznalibyśmy za pomnik należałoby uzyskać pozwolenie na budowę. jeżeli uznalibyśmy je za obiekt małej architektury, to pewnie by wystarczyłoby tylko zgłoszenie, natomiast jeżeli uznamy to za lapidarium za nagrobek zbiorowy, wtedy nie potrzeba żadnych procedur budowalnych – wskazuje Bojczuk.
Zdaniem Remigiusza Sosnowskiego z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie pozwolenie na budowę nie było konieczne.
– Nie jest potrzebne pozwolenie na ponowne postawienie nagrobków bądź zabezpieczenie w estetyczny sposób nagrobków na terenie cmentarza. Zostały one zabezpieczone zgodnie ze sztuką konserwatorską. Zostały zabezpieczone zgodnie z wymaganiami religii żydowskiej tzn. bez naruszenia ziemi. Zostały zabezpieczone i uwidocznione odwiedzającym cmentarz w taki sposób, który nie powoduje chodzenia po grobach.
– Tutaj do naszego powiatu przyjeżdżają dziesiątki, setki osób ze wszystkich kontynentów i szukają śladów po swoich przodkach. Oni przyjeżdżają zobaczyć, w jakim kraju żyli ich przodkowie i o ile zastaną cmentarz taki jak w Janowie Podlaskim, który jest zakrzaczony i zrośnięty, to płaczą podwójnie. W przypadku Łomaz być może na tych nagrobkach odnajdą nazwiska swoich przodków – dodaje regionalista Nowogrodzki.
Czy inwestycja była zgodna z prawem budowalnym, sprawdzi to powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który – jak powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Lublin – wszczął już postępowanie w tej sprawie.
Rozstrzygnięcie sprawy ze strony powiatowego inspektora nadzoru budowlanego przewidywane jest na początku przyszłego roku.
MaT / opr. AKos
Fot. archiwum RL