Jak Krzysztof znalazł kobietę, która nie kosztowała ani grosza. Ale mu się to nie spodobało.
Rozumie pan, już tyle razy próbowałem znaleźć kobietę w tych aplikacjach randkowych, ale to zabiera za dużo czasu i energii Trzeba do nich pisać, starać się jakoś zainteresować, tłuc palcami w klawiaturę, słuchać ich nudnych babskich problemów Gdyby dało się to wszystko pominąć, byłbym panu niezmiernie wdzięczny! powiedział Krzysztof. Można w ogóle zrobić tak, żeby to kobieta sama mnie wybrała, bez rozmów, bez wkuwania żartów z Maxima, bez udawania erudyty?
Ależ można! wzruszyło ramionami stworzenie z szarego gryzącego dymu. Dziś spełniam każde życzenie. W końcu to pan mnie przywołał.
Dobrze. A jeszcze proszę dopisać, iż nie zamierzam na nią wydawać ani złotówki. Ani grosza. Żadnych kaw w kawiarniach, żadnych serników na mój koszt, które i tak pewnie się nie zwrócą. Żebym nie musiał zakładać koszuli, wciągać brzucha, robić wrażenia Żeby od razu zabrała mnie do siebie. Da się?
Szara istota wyczarowała w dłoni coś w rodzaju notatnika i długopisu. Z miną uprzejmego kelnera skrupulatnie zapisała zamówienie i skinęła głową.
Mówiłem przecież wszystko, co pan zechce. Coś jeszcze?
No żeby niczego nie żądała, oczywiście. Bo nasze kobiety to zaraz chcą iPhonów, diamentów, futer Ja sam nigdy nie dawałem, ale chłopaki opowiadali. Tylko bezinteresowna miłość, żadnego wyrachowania, jak u tych zachodnich albo filipińskich dziewczyn. Tam żony pracują, a mężowie w domach siedzą i nikt im słowa nie powie. U nas od razu: babę utrzymuje. Bez tego, proszę.
Zostanie wykonane! wzruszyło ramionami stworzenie. Ale pan, Krzysztofie, skromny jakby nie demona wezwał, tylko biuro matrymonialne. Takich kobiet bez magii pełno, a pan ma wyjątkowe możliwości. Dlaczego ich nie wykorzysta?
No dobrze. Żeby jeszcze była gospodarna! wyliczał Krzysztof. Żeby szorowała, gotowała pysznie, sprzątała, a do głowy jej nie przyszło, żeby wymagać ode mnie tych babskich fanaberii to raz. Żeby nigdy nie jęczała, zawsze była czuła, patrzyła na mnie z zachwytem to dwa. I żeby nie chciała ze mną dzieci to trzy. To bardzo ważne, wszyscy wiedzą, iż dzieci to kobietom w głowach siedzi. Mnie wcale nie są potrzebne. Chyba tyle.
Skromnie jak na pana możliwości istota z dymu pokręciła głową i spytała raz jeszcze. Nie mam prawa doradzać, ale może wybierze pan wygląd? Bo takich kobiet, jak pan opisał, znajdzie pan i bez magii, wielu mężczyzn tak żyje. Tylko iż one raczej nie będą młode ani ładne, a panu pewnie marzy się studentka?
Tak, tak, studentka! Krzysztof podskoczył z radości, iż nie pominął najważniejszego. Wysoką, piękną, szczupłą, z delikatną jak brzoskwinia skórą. Ale przy tym dobrą, wrażliwą, o wielkim sercu. Bo współczesne dziewczyny to już takie nie są, pan rozumie
Oczywiście, rozumiem! odparło stworzenie. I Krzysztofowi wydało się na sekundę, iż uśmiecha się złowrogo. Choć jak może się uśmiechać dym? W każdym razie nie miało to znaczenia. niedługo spotka tę jedyną. A raczej ona go spotka, zabierze do domu i
Krzysztof rozmarzył się, zamykając oczy. Aż nagle ocknął się w śniegu na jakimś obcym śmietniku. Obok niego leżała osłonka po parówce i rybie ości. Bok palił go nieznośnie. Wszystko wokół wydawało się ogromne i obce. Tylko dziewczęcy śmiech, dźwięczny jak dzwoneczek, rozlegał się po podwórku, wciąż tak samo urzekający.
Patrz, Małgosiu, jaki śliczny kotek! Biedaczek, pewnie psy go pogryzły! Zabiorę go do domu! Będę się nim opiekować, głaskać, karmić!
Masz dobre serce, Aniu! odezwał się drugi kobiecy głos, szorstki i nieprzyjemny. Znalazłaś zwierzaka i od razu chcesz go wziąć. A jak zacznie w nocy miauczeć? Albo kotki robić
Nie zacznie, zawiozę go do weterynarza. Chodź tu, maleńki
Ciepłe dłonie mocno przytuliły kota do piersi. Krzysztof chciał krzyczeć, ale z jego pyszczka wydobywało się tylko żałosne miauczenie

1 miesiąc temu