Poziom euforii w życiu zależy w dużej mierze od naszego podejścia do ludzi. jeżeli nie potrafimy się nimi radować, akceptując ich takimi, jakimi są, nie będziemy radośni. Jak cieszyć się ludźmi, zwłaszcza takimi, którzy różnią się od nas? Paweł z Tarsu radził, abyśmy myśleli o innych dobrze, nosili bliźnich w sercu i modlili się o nich.
Myślmy o innych dobrze
Jezus myślał o innych, choćby konając na krzyżu. Do łotra, który nawrócił się wtedy w Jego obecności, powiedział: „Będziesz ze Mną w Raju” (Ewangelia według Łukasza 23,43)1. Modlił się za rzymskich żołnierzy, którzy Go krzyżowali: „Odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią” (Ewangelia według Łukasza 23,34). Pomyślał o losie swej matki, którą powierzył opiece apostoła Jana (Ewangelia według Jana 19,27).
Paweł z Tarsu także myślał o innych, zamiast rozczulać się nad sobą. Miałby do tego prawo, gdyż niewinnie trafił do więzienia w Rzymie. Nie użalał się na niesprawiedliwość, która go spotkała, nie rzucał gromów na władzę, która go źle potraktowała. Napisał stamtąd list o radości do chrześcijan z Filippi, gdzie doświadczył złego. Zbito go tam rózgami i nielegalnie wtrącono do aresztu (Dzieje Apostolskie 16,22-40). Zamiast rozpamiętywać krzywdy napisał: „Dziękuję Bogu mojemu za każdym razem, ilekroć was wspominam” (List do Filipian 1,3).
Czy częściej wspominamy dobre czy złe doświadczenia z ludźmi? Mówmy i myślmy o ludziach dobrze albo wcale! Weźmy przykład z apostoła Pawła. Wspominajmy to, co dobre. Nie roztrząsajmy doznanych zawodów i krzywd. W przeszłości psycholodzy i psychiatrzy drążyli wpływ negatywnych emocji i doświadczeń na psychikę2. w tej chwili częściej akcentuje się pozytywne emocje i doświadczenia, gdyż z najnowszych badań wynika, iż jeżeli aktywnie wypychamy ze świadomości epizody negatywne, ulegają one zapomnieniu3. Umysł jest wybiórczy, dlatego możemy zredukować wpływ negatywnych doświadczeń, a z czasem choćby wymazać je z pamięci, gdy nie poświęcamy im miejsca w myślach4.
Apostoł Paweł nie widział bliźnich takimi, jakimi byli, ale jakimi mogli się stać. Tak samo patrzy na nas Bóg. Czy pamiętamy Jakuba, który posłużył się oszustwem, aby zawłaszczyć pierworództwo należące do jego brata Ezawa? Bóg widząc jego skruchę, nazwał go Izraelem, czyli „zwycięzcą”, zanim jeszcze Jakub stał się duchowym zwycięzcą. Apostoł Piotr zaparł się Jezusa trzykrotnie i powrócił do rybołówstwa sądząc, iż nie jest godzien, aby służyć Bogu jako pasterz. Jezus przyszedł do niego po zmartwychwstaniu i trzykrotnie wezwał go z powrotem do służby duszpasterskiej słowami „Paś owieczki moje” (Ewangelia według Jana 21,15-17), gdyż wierzył w niego, mimo iż Piotr upadł i się go zaparł. Niech ten Boży sposób traktowania ludzi inspiruje nas do podobnej wyrozumiałości.
Nośmy bliźnich w swoim sercu
Nie wystarczy myśleć o ludziach dobrze, aby radować się nimi. Trzeba ich nosić w sercu. Apostoł Paweł napisał do Filipian: „Słuszna to rzecz, abym tak myślał o was wszystkich dlatego, iż mam was w swoim sercu, boście wszyscy wraz ze mną współuczestnikami łaski zarówno wówczas, gdy jestem w więzieniu, jak i w czasie obrony i umacniania Ewangelii” (List do Filipian 1,7-8).
Jego słowa „mam was w swoim sercu” były aluzją do stroju arcykapłana, a konkretnie do efodu. Najwyższy kapłan nosił napierśnik z dwunastoma drogocennymi kamieniami, które symbolizowały plemiona izraelskie (Księga Wyjścia 28,15-29). Zakładał efod, gdy stając przed Bogiem, wstawiał się za narodem. Podobnie apostoł Paweł nosił współwyznawców w swoim sercu, pamiętając o nich w modlitwach.
Jego troska o chrześcijan w Filippi wynikała stąd, iż wiele poświęcił dla nich. Zasiał tam ziarno Ewangelii i dbał o jego wzrost. My również nosimy w sercu tych, dla których coś poświęciliśmy, a choćby znosimy ich mankamenty, gdyż troska o bliźnich i działanie na ich rzecz rozpala miłość i zakrywa ich przywary. Dlatego apostoł Piotr zachęcał: „Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów” (I List Piotra 4,8).
Nie oceniajmy bliźnich swoją miarą, bo każdy jest inny. To, co jednemu przychodzi łatwo, innemu trudno. Starajmy się nie osądzać myśli i intencji ludzkich, gdyż tylko Bóg je zna. Dlatego Jezus uczył „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? (Ewangelia według Mateusza 7,1-3).
Miłość nie kwitnie w sercu sama od siebie. Trzeba ją pielęgnować przez dobre nawyki. Używajmy często słów „Dziękuję”, „Przepraszam”, „Dzień dobry”. Okazujmy sobie życzliwość i wypowiadajmy słowa zachęty. Podajmy komuś pomocną dłoń. Uśmiechajmy się do ludzi. Każde dobre słowo, uczynek i uśmiech na rzecz bliźnich jest jak kamyk wrzucony do wody – zatacza szerokie kręgi, pozytywnie wpływając na otoczenie.
Apostoł Paweł zalecał: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (List do Rzymian 12,21). jeżeli ktoś Ci wygraża czy źle się o Tobie wyraża, nie odpowiadaj tym samym, gdyż „łagodna odpowiedź uśmierza gniew”, jak radził mędrzec Salomon (Przypowieści Salomona 15,1). Bierzmy przykład z Jezusa, który był „cichy i pokornego serca” (Ewangelia według Mateusza 11,29), a Duch Święty będzie nas przemieniał na Boży obraz i podobieństwo.
Módlmy się o innych
Nie czekajmy z modlitwą o bliźnich, aż spadnie na nich jakaś tragedia. Codziennie pamiętaj o innych w modlitwach. Modlitwa wstawiennicza wyraża troskę o bliźnich. Zaowocowała ona euforią w życiu apostoła Pawła, a także tych, za którymi się wstawiał. W liście do Filipian napisał: „Zawsze w każdej modlitwie mojej za wszystkich was z euforią się modląc” (List do Filipian 1,4).
Wiem, iż niektórych ludzi trudno kochać. Potrzeba do tego łaski Bożej. Takiej miłości nie wypracujemy sami, ale możemy ją otrzymać za sprawą Ducha Świętego. Słowo Boże mówi: „A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (List do Rzymian 5,5). Nie lubisz kogoś? Módl się o taką osobę. Ktoś zajedzie Ci drogę czy odezwie się brzydko? „Wystrzel” w jego kierunku modlitwę! Modlitwy są jak zdalnie sterowane pociski, wobec których ludzie są bezsilni, a Bóg na nie odpowiada! Takie usposobienie miał na myśli apostoł Paweł, gdy napisał: „nieustannie się módlcie” (I List do Tesaloniczan 5,17).
O co się modlić w sprawie bliźnich? Najlepiej za przykładem apostoła Pawła o ich duchowy wzrost i poznanie Jezusa. Chrystus jest źródłem życia i radości, dlatego Paweł napisał: „Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus” (List do Filipian 1,21). Jezus był źródłem jego radości, dlatego zachował ją mimo trudności. Jezus obiecał: „Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeżeli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeżeli we mnie trwać nie będziecie” (Ewangelia według Jana 15,4).
Apostoł Paweł, pisząc list o radości, zaczął od adekwatnego podejścia do ludzi. Jak cieszyć się ludźmi, mimo iż różnią się od nas? Myślmy o nich pozytywnie, koncentrując się na ich potencjale, a nie na obecnych mankamentach. Okazujmy troskę bliskim. Módlmy się o znajomych, aby poznali Jezusa Chrystusa i wzrastali w tym poznaniu. Taki stosunek do innych osób pomoże nam cieszyć się ludźmi, także tymi, którzy różnią się od nas, a dzięki temu będziemy mieć więcej euforii z życia, niezależnie od okoliczności.
Przypisy
- Wszystkie cytaty biblijne pochodzą z Biblii Warszawskiej (Brytyjki).
- Samantha E. Williams, Jaclyn H. Ford, and Elizabeth A. Kensinger, The power of negative and positive episodic memories, „Cognitive, affective & behavioral neuroscience”, 22/5, 2022, s. 869-903.
- The fading of negative experiences. Active suppression weakens unwanted memories, „Max-Planck-Gesellshaft”, 19 maj 2022, w: https://www.mpg.de/18683205/0519-nepf-the-fading-of-negative-experiences-active-suppression-weakens-unwanted-memories-149575-x.
- Ann-Kristin Meyer, Suppression weakens unwanted memories via a sustained reduction of neural reactivation, „eLife”, 30 marca 2022, w: https://elifesciences.org/articles/71309.