Dla mieszkańców Krobi, Gostynia, BOrku Wlkp. i pozostałych miejscowości w powiecie gotyńskim, miasto ozdobione świecącymi elementami, związanymi z gwiazdkowymi świętami, to wyczekiwany moment w roku, dla ekspertów - przedmiot analizy kosztów środowiskowych. O tym, czy świąteczne iluminacje mają realny udział w zanieczyszczeniu światłem i co o tym decyduje, mówi dr Magdalena Zienowicz z Katedry Architektury Krajobrazu UPWr.
Czy iluminacje są wyłącznie świąteczną magią, czy także środowiskowym obciążeniem? Przed odpowiedzią na te pytania warto uporządkować podstawowe pojęcia. W potocznym języku często używa się zamiennie słów oświetlenie i iluminacja, a odnoszą się one do różnych zadań i różnych skutków.
Jak tłumaczy dr Magdalena Zienowicz, oświetlenie pełni przede wszystkim funkcje użytkowe: ma zapewniać bezpieczeństwo, widoczność, orientację w przestrzeni oraz komfort widzenia. Jest projektowane według norm technicznych i wymagań związanych z ruchem pieszym i kołowym, a jego efektem ma być sprawne funkcjonowanie miasta po zmroku.
Iluminacja działa inaczej. Jest po to by interpretować i kreować przestrzeń. Wydobyć formę architektoniczną, podkreślić charakter miejsca, zbudować nastrój i emocjonalny odbiór. To wykorzystanie światła w sposób intencjonalny, często symboliczny, nastawione na wrażenie estetyczne, a nie na parametry użytkowe.
To rozróżnienie jest istotne również dlatego, iż dyskusja o wpływie świątecznych dekoracji na środowisko często zaczyna się od błędnego założenia, iż każda dodatkowa porcja światła jest taka sama. Tymczasem o oddziaływaniu decydują przede wszystkim: intensywność i kierunek emisji, czas świecenia oraz miejsce, w którym światło się pojawia.
– Świąteczne dekoracje zwykle emitują światło o niskich wartościach fotometrycznych. Ich celem nie jest oświetlanie ulicy czy chodnika, tylko budowanie atmosfery. To jednak nie oznacza, iż zawsze są neutralne. W środowiskach mniej zurbanizowanych choćby pozornie delikatne instalacje mogą być wyraźnym bodźcem dla przyrody, bo noc bywa tam ciemniejsza, a zmiana tła świetlnego bardziej zauważalna. Szczególnie problematyczna mogą okazać się iluminacje zbiorników wodnych, terenów zieleni, a także dachów czy wież kościelnych, czyli miejsc, które stanowią siedlisko lub schronienie dla dzikich zwierząt. W takich lokalizacjach sezonowe iluminacje mogą prowadzić do czasowych zaburzeń dobowych i wpływać na zachowania zwierząt, a więc ingerować w ich sposób korzystania z nocnej przestrzeni – mówi naukowczyni UPWr.
W gęsto zurbanizowanych centrach miast sytuacja wygląda inaczej. Na placach publicznych czy wzdłuż głównych arterii komunikacyjnych poziom światła jest i tak wysoki ze względu na stałe oświetlenie infrastrukturalne. W takim kontekście świąteczne iluminacje często nie pogarszają znacząco stanu środowiska, wręcz przeciwnie, odgrywają pozytywną rolę społeczną. Z jednej strony sprzyjają celebracji nocy – zachęcają do spacerów, zatrzymania się w przestrzeni publicznej, spotkania. Z drugiej potrafią wzmacniać integrację społeczną i wpływać na komfort i satysfakcję z życia w mieście. W okresie zimowym, gdy krótkie dni i długie wieczory ograniczają aktywność na zewnątrz, taki impuls może mieć znaczenie.
– Nie bez znaczenia jest także dobrostan psychiczny. Świąteczne iluminacje kojarzą się z radością, bliskością i życzliwością, a badania wskazują, iż tego rodzaju bodźce wizualne mogą sprzyjać procesom związanym z poczuciem nagrody, w tym uwalnianiu dopaminy, co przekłada się na subiektywne doświadczenie poprawy nastroju. W najciemniejszej części roku terapia świetlna jest dla wielu osób realnym wsparciem – zarówno w ciągu krótkiego, pochmurnego dnia jaki i wieczorem – mówi dr Magdalena Zienowicz, dodając, iż iluminacje warto też traktować jako narzędzie, które może wspierać zmianę wizerunku miejsc zaniedbanych. Odpowiednio zaprojektowane dekoracje świąteczne potrafią przeobrazić zdegradowane fragmenty miasta w atrakcyjne pejzaże nocne, nadać im rozpoznawalność i zachęcić mieszkańców do korzystania z tych przestrzeni po zmroku. Wraz z tym rośnie poczucie bezpieczeństwa i wrażenie, iż noc nie jest wyłączonym czasem miasta, ale pełnoprawną częścią jego życia. Interesujące są również wnioski z badań prowadzonych w środowisku akademickim, sugerujące, iż noc bywa porą większej empatii i otwartości społecznej niż dzień, a dobrze zaprojektowana iluminacja może wzmacniać tę skłonność, czyniąc przestrzeń bardziej przyjazną.
Naukowczyni tłumaczy jednocześnie, iż nie każda świąteczna dekoracja działa w ten sposób. Najbardziej problematyczne są instalacje, które nie budują atmosfery, tylko przytłaczają przestrzeń: są zbyt intensywne, zimne kolorystycznie, krzykliwe, przeskalowane i dominujące. W takich przypadkach problemem nie jest wyłącznie ilość świateł, ale brak kontroli nad ich parametrami i kontekstem. Iluminacje świąteczne należy widzieć jako jedną z warstw światła miejskiego, a nie element funkcjonujący w oderwaniu od całości nocnej urbanistyki. jeżeli miasto nie zarządza intensywnością, czasem świecenia i miejscem emisji, łatwo o sytuację, w której sezonowa dekoracja staje się niepotrzebnym obciążeniem.
Kluczowa jest też kwestia czasu. Dekoracje świąteczne powinny być wyłączane w określonych godzinach nocnych, a stosowanie sterowników, systemów przyciemniania czy rozwiązań typu eco-saver powinno dziś stanowić standard. Rekomendowane są ciepłe źródła LED o niskiej intensywności i z możliwością programowego wyłączania. Warto pamiętać, iż choćby niewielkie źródło światła w nieodpowiednim momencie może wpływać na fizjologię człowieka, hamując wydzielanie melatoniny, a u zwierząt zaburzać dobowy porządek aktywności. To pokazuje, iż w projektowaniu iluminacji liczy się nie tylko estetyka, ale także świadomość biologicznych konsekwencji.
Jak więc pogodzić potrzebę świątecznego nastroju z troską o środowisko i komfort zwierząt?
– Pomocna jest zasada stopniowania, którą można opisać jako przesuwanie się po osi między zegarem społecznym a zegarem biologicznym. Im bardziej zurbanizowana i intensywna jest tkanka miejska, tym większy nacisk można położyć na potrzeby społeczne: integrację, poczucie bezpieczeństwa, symbolikę świąt. Im luźniejsza zabudowa i bliższy kontakt z naturą, tym bardziej odpowiedzialne staje się ograniczanie emisji światła – iluminacje powinny być subtelniejsze, krócej świecić i unikać lokalizacji wrażliwych przyrodniczo – tłumaczy dr Zienowicz.
Iluminacje są silnie związane z emocjami, a w okresie świątecznym ma to szczególne znaczenie. Właśnie dlatego ich stosowanie powinno opierać się na umiarze i obywatelskości rozumianej szeroko jako odpowiedzialność nie tylko wobec ludzi, ale także wobec środowiska i innych organizmów, z którymi dzielimy nocną przestrzeń. Dobrze zaprojektowane świąteczne iluminacje powinne z nami zostać, pod warunkiem, iż nie będzie świecić na oślep, tylko z myślą o miejscu, czasie i konsekwencjach.






