Hotel tylko dla dorosłych, ale z psami? Wynaturzenie turystyki i dziwactwo współczesnych czasów

1 tydzień temu

Hotel tylko dla dorosłych, ale z psami? Wynaturzenie turystyki i dziwactwo współczesnych czasów

Świat na opak – dzieciom wstęp wzbroniony, psy mile widziane

Turystyka w Polsce i na świecie zmienia się dynamicznie. Jeszcze kilkanaście lat temu większość hoteli i ośrodków wypoczynkowych reklamowała się przede wszystkim jako przyjazne rodzinom. Dziś coraz częściej pojawia się zupełnie inny trend: hotele tylko dla dorosłych. Brzmi niewinnie – dorośli chcą wypoczynku w ciszy, bez dziecięcego gwaru. Jednak coraz częściej te same obiekty w regulaminach zaznaczają: „Zwierzęta mile widziane”.

Efekt? Rodziny z dziećmi są wykluczane, ale psy witane z otwartymi ramionami. Psa można przywieźć, dziecka już nie. To nie tylko budzi zdziwienie – to wygląda jak wynaturzenie turystyki i upadek zdrowego rozsądku.


Dlaczego dziecko nie, a pies tak?

Hotelarze tłumaczą to potrzebą zapewnienia ciszy i komfortu. Faktem jest, iż dzieci potrafią być głośne, szczególnie w miejscach publicznych. Jednak argument ten gwałtownie upada, gdy przyjrzymy się realiom: psy także szczekają, wyją, biegają po korytarzach, niszczą meble i… obsikują hotelowe trawniki, stoliki, a choćby leżaki przy basenie.

W praktyce więc okazuje się, że:

  • dziecko, które zapłacze w nocy, jest intruzem,

  • pies wyjący godzinami w pokoju – pełnoprawnym gościem,

  • dziecko nie może pobawić się na trawie przed hotelem,

  • pies może zostawić tam swoje „pamiątki”.

Trudno to nazwać inaczej niż dziwactwem.


Trend z Zachodu, ale w Polsce ze „zwrotem”

Moda na „adults only hotels” przyszła do nas z Zachodu. W Hiszpanii, Włoszech czy Grecji to popularny produkt turystyczny. Problem w tym, iż w Polsce do tego trendu dołożyła się jeszcze moda na turystykę z pupilami. Efekt? Powstają miejsca, w których dzieci nie mają prawa wstępu, ale psy już tak.

To prowadzi do absurdalnych sytuacji. Na basenie obok hotelu nie zobaczymy bawiących się dzieci, ale możemy spotkać psa wskakującego do wody. Na plaży hotelowej nie ma miejsca dla rodzin, ale jest dla czworonogów.


Głosy oburzenia – co mówią ludzie?

Na forach i w mediach społecznościowych roi się od komentarzy:

  • „Chciałam spędzić urlop z córką, ale hotel nie przyjmuje dzieci. Za to psy tak. Świat oszalał”.

  • „To wynaturzenie – dziecko nie, pies tak. Upadek obyczajów”.

  • „Rozumiem ciszę, ale czemu pies ma większe prawa niż człowiek?”.

Dla wielu osób to jasny sygnał: turystyka traci zdrowy rozsądek.


Psy w hotelach – codzienność czy koszmar gości?

Nie mówimy o wyjątkach. W hotelach, które deklarują otwartość na psy, goście często skarżą się na konkretne problemy:

  • pies biegający po restauracji,

  • pies szczekający całą noc w pokoju obok,

  • pies obsikujący stoliki na tarasie,

  • pies wskakujący na łóżko w pokoju hotelowym.

Jednocześnie rodzina z dzieckiem choćby nie ma szans na rezerwację. To nie tylko absurd – to przykład cywilizacyjnego przewartościowania, które budzi sprzeciw.


Dyskryminacja rodzin – nowe oblicze turystyki

Rodziny z dziećmi są coraz częściej traktowane jak problem. Zamiast wspierać rodzinną turystykę, hotele wybierają opcję łatwiejszą: wykluczają dzieci z przestrzeni, która powinna być otwarta. A wszystko w imię „komfortu dorosłych”.

To jawna dyskryminacja, którą można porównać do innych form wykluczenia. Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której pies jest mile widziany, a dziecko – nie?


Ekonomia kontra wartości

Hotelarze powtarzają: „To się opłaca”. I rzeczywiście, hotele adults only są modne i mają wysokie obłożenie. Właściciele psów chętnie dopłacają za możliwość zabrania pupila. Ale czy turystyka powinna opierać się wyłącznie na biznesie?

Czy nie powinna też promować wartości – a jedną z nich zawsze była rodzina? jeżeli pies staje się ważniejszy od dziecka, mamy do czynienia z czymś, co można nazwać tylko jednym słowem – wynaturzeniem.


Czy to znak czasów?

Socjologowie mówią jasno: to odzwierciedlenie współczesnej kultury. Coraz mniej osób decyduje się na dzieci, coraz więcej kupuje psy. Pupil staje się „członkiem rodziny”, a dziecko – „kłopotem”. Turystyka tylko odpowiada na te zmiany.

Ale to także niebezpieczny sygnał społeczny. Bo o ile pies zastępuje dziecko w hierarchii wartości, to faktycznie mamy do czynienia z upadkiem cywilizacji.


Głos rozsądku – jak to powinno wyglądać?

Nie chodzi o to, by zakazać hoteli adults only. Taka oferta ma prawo istnieć. Ale powinna być spójna. jeżeli hotel chce ciszy – niech nie przyjmuje ani dzieci, ani psów. jeżeli chce otwartości – niech przyjmuje rodziny i tworzy dla nich warunki.

To, co dzieje się dziś, jest po prostu nielogiczne. Wyklucza się dzieci, a akceptuje psy. To kompromitacja branży i powód do śmiechu na świecie.


Podsumowanie: wynaturzenie i dziwactwo turystyki

Hotel, w którym dziecko jest intruzem, a pies gościem honorowym, to obraz współczesnych czasów. To wynaturzenie, dziwactwo i upadek zdrowego rozsądku. Turystyka zamiast łączyć – dzieli. Zamiast wspierać rodziny – promuje politykę wykluczenia.

To już nie moda. To patologia rynku turystycznego, która pokazuje, jak łatwo w imię zysku można zburzyć fundamenty normalności.

Nocne utrudnienia w tunelu w Świnoujściu – ruch wahadłowy z 5 na 6 września

Idź do oryginalnego materiału