Gminy nie radzą sobie z inwazyjnymi gatunkami. Gdzie jest źle?

4 godzin temu
Zdjęcie: Gminy nie radzą sobie z inwazyjnymi gatunkami. Gdzie jest źle?


Ani instytucje rządowe, ani gminy nie radzą sobie ze zwalczaniem inwazyjnych gatunków roślin i zwierząt – wynika z ustaleń kieleckiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli. Gatunki inwazyjne zagrażają rodzimej faunie i florze. Przykładem jest rak pręgowany, konkurencyjny wobec rodzimego raka szlachetnego. o ile chodzi o rośliny, to bardzo groźna jest na przykład nawłoć kanadyjska, która wypiera inne gatunki z zajmowanego przez siebie obszaru. Inwazyjny jest też barszcz Sosnowskiego, którego olejki eteryczne mogą powodować poważne poparzenia u ludzi.

Grzegorz Walendzik, dyrektor NIK w Kielcach mówi, iż rzadko się zdarza, by wynik kontroli był negatywny.

– W tym przypadku niestety tak było. Jednostki administracji publicznej niedostatecznie wywiązują się ze swoich zadań związanych z wykrywaniem i zwalczaniem gatunków inwazyjnych – informuje.

– Wybraliśmy 5 województw: zachodniopomorskie, dolnośląskie, warmińsko-mazurskie, małopolskie i świętokrzyskie. Skontrolowaliśmy w tych województwach Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska oraz jednostki samorządu terytorialnego – dodaje Grzegorz Walendzik.

Okazuje się, iż gatunki inwazyjne są słabo rozpoznawalne, a gminy choćby w przypadku zgłoszenia obecności niebezpiecznych roślin i zwierząt kilka robią, by się ich pozbyć. Grzegorz Walendzik mówi, iż Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska niedostatecznie chronią tak cenne obszary jak rezerwaty przyrody. Gminy natomiast nie prowadzą odpowiedniego monitoringu gatunków inwazyjnych. Eksperci zatrudnieni przez NIK stwierdzili wiele stanowisk niebezpiecznych roślin, o których samorządy w ogóle wcześniej nie wiedziały. Grzegorz Walendzik jako przykład podaje Kielce, gdzie odkryto stanowiska rdestowca japońskiego. Gatunki inwazyjne rosły sobie spokojnie również w gminie Końskie.

– W obrębie gminy zidentyfikowano łącznie 10 stanowisk barszczu Sosnowskiego oraz dwa stanowiska rdestowca japońskiego. W gminie Słupia Jędrzejowska przeprowadzone przez biegłego rozpoznanie wskazało na dość liczną populację barszczu Sosnowskiego. Zidentyfikowano łącznie dziewięć nowych stanowisk tej rośliny – informuje dyrektor kieleckiej delegatury NIK.

W sumie na obszarze 16 gmin, które sprawdzali eksperci zatrudnieni przez NIK stwierdzono 246 niezidentyfikowanych wcześniej stanowisk roślin inwazyjnych.

Grzegorz Walendzik dodaje, iż do końca 2020 roku w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie wdrożono żadnego programu zwalczania inwazyjnych gatunków obcych, mimo iż programy takie zostały opracowane łącznie dla 15 gatunków inwazyjnych.

Kontrola NIK miała miejsce w 2024 roku i objęła 3 wcześniejsze lata.

Idź do oryginalnego materiału