Firmowe Święta – Dziwny Zwrot Akcji

swingworld.pl 3 lat temu

Przeżycia ubiegłej nocy jeszcze długo krążyły w głowach przyjaciół, po czym oddali się w objęcia snu. Maja w sypialni otulona kołdrą, Rick, nie chcąc zabierać prywatnej przestrzeni gospodyni położył się w salonie. Następnego dnia Maja przygotowała śniadanie.

Udała się do łazienki, aby zawołać Ricka. Otworzyła drzwi, sądząc, iż bierze jeszcze prysznic i przez drzwi nie będzie jej słyszał. W tym samy monecie Rick otworzył kabinę i nagi stanął tuż obok niej, sięgając po ręcznik zastygł z wyciągniętą ręką przed siebie. Oczy Mai spoczęły na jego nagim ciele, wpatrując się jak w bóstwo. Zawstydzona po chwili odwróciła głowę w drugą stronę i przepraszając wyszła. Rick gwałtownie zarzucił na siebie ręcznik i poszedł za nią. W kuchni złapał ją za rękę, przyciągając do siebie i patrząc prosto w oczy powiedział, iż nie ma za co przepraszać. Pozwalając mu zostać u siebie w domu to on nadużył jej gościnności. Wzdychając lekko dodał, iż cieszy się ich wspólnymi chwilami, o których niejednokrotnie marzył, ale nie miał odwagi jej o tym powiedzieć, jak byli młodsi i się przyjaźnili. Jednak dla niego przyjaźń była równie ważna co uczucia do niej, dlatego był rozbity i po jej wyjeździe na studia przestał się odzywać. Uznał bowiem, iż będzie to najlepszą decyzją, aby ich przyjaźń przetrwała w pamięci na zawsze. Jego wyznania poruszyły Maję, która cały czas patrzała mu prosto w oczy. Po wypowiedzianych ostatnich słowach przez Ricka, Maja ujęła jego policzek w dłoń i oddała się chwili pocałunku. Gdy skończyła oznajmiła ciepło, iż jego przyjaźń jest dla niej bardzo ważna, dlatego chce być z nim szczera i nie potrafi mu jednoznacznie powiedzieć, jakie uczucia ma względem niego. Natomiast czuje się przy nim bezpieczna i trochę zdezorientowana ostatnimi wydarzeniami. Nie potrafiła zrozumieć iskrzącego w sobie podniecenia, gdy tylko podchodzi do Ricka, jakby popęd seksualny był nie do powstrzymania. Po wyznaniu Maja odsunęła się krok od Ricka i zaprosiła go do wspólnego posiłku. Spojrzała na zegarek i zgrabnie, zmieniając temat oznajmiła, iż niedługo powinni wychodzić — dodając, iż jest perfekcjonistką i zanim firmowe śniadanie wigilijne się rozpocznie, musi sprawdzić, czy na pewno wszystko jest tak jak być powinno. Na salę pojechali motorem Ricka, którym dzień wcześniej przyjechał do Mai. Cieszyła się, iż pierwszy raz miała możliwość jechać motocyklem i być wtulona w przyjaciela. Na wejściu zdziwiła się napotykając swojego szefa, a adekwatnie prawie na niego wpadając omal się nie wywróciła. Jednak obaj Panowie mieli równie szybki refleks. Rick złapał ją za rękę lekko przyciągając w swoją stronę. Ona sama, wyciągając rękę do upadku położyła ją na klatce piersiowej swojego szefa, która pod wpływem dotyku pod koniuszkami jej palców napięła się momentalnie. W tym samym momencie Piter złapał Maję silnymi dłońmi za ramiona, po czym jedną ręką, podnosząc jej podbródek zapytał, czy nic jej się nie stało. Ta nietypowa scena, jakby w zwolnionym tempie odtworzyła się kilka razy w głowie Mai, po czym, odskakując w bok lekko się nachylając zaczęła przepraszać Pitera za swoje roztargnienie, co nie spodobało się Rickowi. Widząc, jednak równie zdziwioną minę Pitera uznał, iż nie będzie zabierał głosu, aby nie zaszkodzić pozycji Mai w firmie. Rzucił jej porozumiewawcze spojrzenie, po czym oznajmił, iż idzie rozgrzać zespół i struny głosowe. Piter skinął głową na jego słowa, jak gdyby tylko z jego pozwolenia muzyk mógł odejść. Rick, nie zwracając uwagi na szefa Mai chwycił ją za ramiona i demonstracyjnie przytulił, dając otuchy i pokazując swoje oddanie względem niej. Gdy już Rick udał się na próbę, Maja utknęła przed szefem ze spuszczoną głową, jak gdyby, bojąc się spojrzeć mu w oczy. Piter, chcąc rozluźnić atmosferę zażartował sobie z Ricka, mówiąc, iż ciekawe, czy tak samo dobrze śpiewa jak pociesza. Chodź w głębi duszy czuł złość względem przyjaciela Mai, to nie chciał dać po sobie tego poznać. Maja nerwowo wypuściła powietrze i jednym tchem odpowiedziała, iż Rick jest czymś w życiu, czego człowiek nieczęsto doświadcza i bardzo ceni jego przyjaźń. Jednak od strony muzyka poznała go rekrutując zespoły na ten właśnie dzień. Oznajmiła, iż choćby nie miała pojęcia, iż to przyjaciel sprzed lat co jeszcze bardziej ją ucieszyło. Piter, dzięki temu wyznaniu miał teraz szerszy pogląd na całą sytuacje, a także zdanie co do przyjaciela Mai, który w jednej chwili zmienił się w godnego rywala. Zostawiając te myśli dla samego siebie przytaknął na słowa i poprosił, czy mogłaby go oprowadzić po przygotowanym terenie. Przybył tu wcześniej przecież właśnie z racji tego by spędzić trochę czasu sam na sam z Mają. Po oprowadzeniu i wysłuchaniu jednego utworu na próbie zespołu zaproponował spacer, by sprawdzić ogrody dookoła obiektu. Pretekstem było zapewnienie, iż ten element jest równie istotny dla firmy i uszanowania rozmów, których nie porusza się w dużym gronie, a często sam na sam. Maja wolnym krokiem udała się w kierunku ogrodów znajdujących się pod wielką kopułą, zdając sobie sprawę, iż umknęło to przy jej przygotowaniach. Nie ukrywając zdenerwowania otworzyła drzwi prowadzące do ogrodów. Stanęła w drzwiach i z niedowierzaniem patrzyła w piękno i bogactwo którego nie szło opisać. Unosiły się w ogrodzie kolorowe kwiaty, drzewa kwitnące. Zapach unoszący się wokół zachwycał, a rozśpiewane ptaki mające swoje domki na pniach cieszyły uszy przybyłych. Piter jeszcze przed przyjazdem Mai sprawdził to miejsce i nie bez powodu postanowił udać się z nią właśnie tam. W oddali słychać było szum wody. Tuż obok stała wiata z ławkami dookoła. Przy niej było drzewo, które pochylało się w kierunku strumyka swoimi zwisającymi gałązkami, a na grubej części ugiętego drzewa przymocowana została huśtawka zrobiona z naturalnych tworzyw. Cały krajobraz był tak piękny, iż Mai zaprało dech w piersi. Piter, zauważając to przyciągnął ją do siebie, spoglądając jej w oczy oznajmił, iż bardzo podoba mu się od długiego czasu. Maja pierwszy raz widziała swojego szefa w sytuacji, w której nie wiedziała, jak adekwatnie ma się zachować. Zawsze był osobą konkretną, zdecydowaną, miłą, a zarazem dosadną. Piter chciał pocałować Maję, dziękując jej za organizację całego przedsięwzięcia, lecz, gdy widział jej wahanie oddalił się o krok. Maja analizowała wszystkie swoje awanse. Wiedziała, iż na nie zasłużyła, pracując ciężko, jednak niechciane myśli zaprzątały głowę. Zupełnie niechcący wypowiedziała na głos „czy dlatego awansowałam? Czy każdą kobietę w firmie musisz mieć?” — miało to zostać w głowie. Piter odpowiedział, iż chodź wcześniej traktował kobiety jak towar na jedną noc, odkąd Maja zjawiła się w firmie w jego życiu zaszły zmiany. Poznając ją bliżej po pierwszym tygodniu nie mógł normalnie funkcjonować. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę ze swoich uczuć względem niej i od tamtej pory nie miał żadnej kobiety, co dla samego niego było czymś zupełnie innym, nieznanym. Na jej widok tracił pewność siebie i nie mógł się skoncentrować na wielu sprawach. Szczerość Pitera była dla niej, jak grom. Po ostatnich wydarzeniach zupełnie nie wiedziała, jak zareagować. Zaczynając pracę chciała być bardzo zauważona przez niego. Jednak po jakimś czasie i plotkach w firmie, iż miał każdą wolną, która tu pracuje nabrała do niego dystansu. Piter, widząc zamyślenie postanowił działać. Ujął jej twarz i wpił się w usta. Maja momentalnie, jakby przebudziła się ze snu i trwając w pocałunku wsunęła swój język w jego usta. Pocałunek od tego momentu był bardziej namiętny i nasycony pełnią pasji uczuć. Maja z podniecenia, chcąc bardziej naprzeć na usta szefa i pokazać swoją władczość stanęła na palcach. Jej ciało, napierało na niego. Zdziwiony odpowiedzią jej ciała zachwiał się, chwycił Maję w objęcia i razem upadli na trawę. Piter, amortyzując upadek swoim ciałem zacisnął jeszcze bardziej ręce na tali Mai. Po upadku jedną ręką odgarnął jej włosy z twarzy i zaczął całować szyję. Maja pochłonięta pasją uczucia i chwili zaczęła ściąga ubrania z Pitera. On nie był jej dłużny, nie przestając całować i pieścić ściągnął z niej ubrania i zapytał, czy na pewno chce to zrobić na łonie natury. Maja, jakby zbudzona z czaru spojrzała zdezorientowana na niego udając się w stronę drzewa, które znajdowało się obok nich. Piter oszołomiony wstał i zaczął zapinać koszulę. Maja stanęła przodem do drzewa, opierając się rękami odchyliła głowę, wypowiadając „wejdź we mnie”. Piter zdążył zapiąć jeden guzik koszuli, ale na jej słowa chwycił pasek u spodni i rozpiął go, po czym ściągnął spodnie i delikatnie wszedł w nią głęboko. Maja nie mogła się powstrzymać by nie jęknąć. Piter zaczął coraz bardziej i mocniej napierać na jej cipkę. Chwilę później Maja przejęła inicjatywę. Obróciła się w jego stronę i skacząc na niego, oplotła nogi w pasie. Piter zręcznie chwycił ją za pupę, aby podtrzymać. W jego oczach grały iskry, chciał jeszcze bardziej i intensywniej poczuć władczość Mai. Oplotła ręce wokół jego szyi i sama z nową siłą zaczęła poruszać się w górę i w dół coraz szybciej i szybciej. Wbijający się w nią penis ocierał łechtaczkę, co potęgowało jej i jego doznania. Teraz to ona miała władzę. Czuła jak jego penis staje się coraz grubszy. Piter zapytał, czy może skończyć w niej. Nie miał gumki, ponieważ nie planował względem niej, żadnej, takiej sytuacji. Mai odpowiedziała, aby na nią zaczekał. Ona również była u kresu orgazmu, jakiego jeszcze nie doznała. Nie minęła chwila jak Maja trysnęła, a jej soki wytrysnęły na Pitera, który czując to spuścił się moment później. Maja po wszystkim, nie planując tego z uśmiechem na twarzy oznajmiła Piterowi, iż jest pierwszą, która jego zaliczyła. Piter miał jednak nadzieję, iż to nie będzie ostatni raz. Odpowiedział jej, iż chce, aby częściej to ona jego zaliczała. Ubrali się gwałtownie i poszli w stronę zjeżdżających się gości.

Tekst: Ayris
Foto: pixabay.com

Idź do oryginalnego materiału