9 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Gołębia. Jest to doskonała okazja, by przybliżyć mniej znane fakty na temat tych ptaków i ukazać je tym samym w nowym świetle. Z podobnego założenia wyszli zresztą naukowcy z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej (MNHN) i Uniwersytetu w Lyonie, którzy w 2019 roku przeprowadzili niezwykle ciekawe badania poświęcone paryskim gołębiom. Dzięki nim zauważono pewne ciekawe zależności.
Gołębie to niezwykle powszechny widok w mniejszych i większych miastach. Dla wielu osób jednak ich obecność jest niepożądana. Zwraca się przy tym uwagę przede wszystkim na to, że ptaki te mogą roznosić różne choroby, a ponadto brudzą. Te negatywne emocje często potęguje widok ptaków bez palców lub całych nóg. Powszechnie przyjmuje się bowiem, że brak kończyn jest skutkiem infekcji spowodowany odchodami gołębi lub ich podatności na choroby. Tymczasem może to być związane bardziej z ludźmi niż samymi ptakami.
Zobacz też: Niebieskie smoki pojawiły się na plażach. Takie spotkanie może zaboleć. "Jakby ktoś wbijał noże"
Gołębie mają bardzo złą reputację w Paryżu, a właściwie na całym świecie. Ludzie myślą, że gołębie są brudne, ponieważ widzą, jak wędrują na kikutach pośród śmieci. W rzeczywistości te ptaki są ofiarami naszych działań
- wyjaśniał w rozmowie z CNN współautor przytoczonego badania Frederic Jiguet z Muzeum Historii Naturalnej. Przykładem takich działań są m.in. metalowe kolce, które mają odstraszać gołębie. Niemniej nie jest to największy problem.
Francuski zespół badaczy w trakcie badań przeanalizował obrażenia odnóży gołębi z 46 obszarów na terenie całego Paryża. Zauważono, że ranne ptaki zazwyczaj żyły na terenach o wysokim zanieczyszczeniu powietrza i nasileniu hałasu. Ponadto ptaki bez palców lub stóp były znajdowane częściej w okolicach z dużą liczbą salonów fryzjerskich. Dlaczego jest to istotne? Włosy wyrzucane z takich miejsc mogą przedostawać się na ulice, gdzie natrafiają na nie gołębie. Jeśli kosmyki zaplączą się na nodze ptaka, czasami może powstać supeł, który odcina dopływ krwi, co w końcu prowadzi do obumarcia tkanki i dana część ciała po prostu odpada. Jednocześnie należy zauważyć, że zarówno duże zanieczyszczenie, jak i liczba salonów fryzjerskich są związane z większą liczbą ludzi. Jiguet podkreśla, że "im większa aktywność człowieka na danym obszarze, tym mniej palców mają gołębie" i "im więcej zielonych przestrzeni, tym więcej palców u ptaków".
Ciekawie byłoby przyjrzeć się wszystkim większym miastom na świecie i sprawdzić, ile palców mają gołębie, aby oszacować jakość środowiska i stopień zanieczyszczenia
- podsumowuje Jiguet, cytowany przez CNN. Pełne badanie poświęcone paryskim gołębiom zostało opublikowane w czasopiśmie "Biological Conservation" i jest dostępne pod tym linkiem.
Na koniec warto dodać, że pomimo złej reputacji gołębi, coraz częściej przedstawia się je w innym świetle. Jedną z promotorek takiego podejścia jest Rosemary Mosco, autorka książki "A Pocket Guide to Pigeon Watching: Getting to Know the World's Most Misunderstood Bird" ("Kieszonkowy przewodnik do obserwacji gołębi: Poznaj najbardziej niezrozumianego ptaka na świecie"). Zauważa ona, że niechęć do tych ptaków jest niesprawiedliwa, ponieważ sami odpowiadamy za ich obecność w miastach.
Najbardziej zdumiewającą rzeczą w gołębiach, przynajmniej miejskich gołębiach [...] jest dla mnie to, że są dzikimi, udomowionymi zwierzętami. Są jak psy, koty, dzikie konie czy dzikie kozy. Zostały udomowione przez ludzi bardzo dawno temu, tysiące lat temu. Ale różnica w przypadku gołębi jest taka, że w pewnym sensie zapomnieliśmy, że to my je udomowiliśmy
- stwierdziła Mosco w rozmowie z portalem Salon.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.