Chwasty to nie jest nazwa gatunku, a jedynie określenie roślin, których nie chcemy mieć w danym miejscu. Zwykle bywają bardzo uciążliwe, ponieważ rozrastają się w niesamowitym tempie, podbierają wodę i składniki odżywcze z innych upraw oraz zanieczyszczają zbiory. Walka z nimi może być długa i żmudna, a czasami końca nie widać. Aby jednak skutecznie usunąć jej z ogrodu, warto najpierw poznać ich rodzaje i specyfikę.
Chwasty zwykle dzielimy na jednoliścienne (czyli takie, które we wczesnej fazie rozwoju mają jeden liścień) oraz dwuliścienne (pojawiają się dwa liścienie). Należą do nich poszczególne gatunki:
Powyższy podział pozwoli na dobranie odpowiednich oprysków i metod zwalczania poszczególnych chwastów. Każdy z nich ma inną budowę i system korzeniowy, dlatego stosowanie jednego środka na wszystkie niepożądane w ogrodzie rośliny jest zwykle nieskuteczne. Warto pamiętać, że rośliny z pierwszego rodzaju można usuwać za pomocą preparatów bogatych w graminicydy (herbicydy selektywne), natomiast przy pozostałych gatunkach pomogą herbicydy totalne.
Jedną z najpopularniejszych metod usuwania chwastów jest stosowanie oprysków, najlepiej tych bogatych w herbicydy. Dzięki nim rośliny zaczną usychać, a już po około siedmiu dniach będzie można się ich z łatwością pozbyć. Jak już wspomnieliśmy, należy pamiętać, jakie herbicydy działają na poszczególne gatunki. To jednak nie wszystko. Wiele okazów, m.in. mniszek lekarski, mają bardzo silnie rozwinięty system korzeniowy. To właśnie on sprawia, że rośliny tak silnie osadzają się w ziemi, przez co trudno się ich pozbyć, a na miejscu starych liści szybko pojawiają się nowe. Dopiero usunięcie całego systemu sprawi, że "intruz" nie będzie odrastał. W tym celu należy przeprowadzić w ogrodzie pielenie, czyli zabieg polegający na rozluźnieniu gleby i wyciąganiu niepożądanych gatunków razem z korzeniami. Warto dodatkowo często kosić trawę i ściółkować ziemię suchą korą lub słomą. Wówczas chwasty nie znajdą dla siebie miejsca.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.