Aldona Orman od wielu lat znana jest przede wszystkim jako aktorka serialowa. Popularność przyniosły jej role m.in. w "Klanie", "Barwach szczęścia" czy "Pierwszej miłości". Orman aktywnie prowadzi także konto na Instagramie, gdzie dzieli się szczegółami prywatnego życia. Aktorka w postach nie omija także trudnych i bolesnych tematów. Jak się okazuje, gwiazda "Klanu" musiała nagle pożegnać ukochanego psa.
Siedem lat temu do rodziny Aldony Orman dołączył pies o imieniu Fikuś. Jak wynika z wpisu aktorki, czworonożny przyjaciel był jej prawdziwym oczkiem w głowie. Gwiazda "Klanu" przekazała, że Fikuś odszedł niespodziewanie podczas rutynowego zabiegu w gabinecie weterynaryjnym. "Naszego ukochanego pieska, przyjaciela, członka rodziny od siedmiu lat, cudownego, wyjątkowego, kochanego Fikusia zostawiliśmy wczoraj u weterynarza na chwilę, tylko na wyczyszczenie zębów z kamienia" - zaczęła post Orman.
Lekarz przekazał, po wcześniejszym zrobieniu wszystkich badań, że musi to zrobić pod narkozą. I Fikuś się już nie wybudził. Nie żyje
- relacjonuje aktorka. Aldona Orman nie ukrywa, że sytuacja jest niezwykle trudna i bolesna dla całej rodziny. "Jesteśmy zrozpaczeni. Jest nam strasznie przykro, smutno, źle. Moja córeczka Idalia cały czas płacze. Nie wiem, co robić" - dodała. Orman zaapelowała też do swoich fanów. "Proszę, bądźcie bardziej ostrożni co do lekarzy waszych przyjaciół - zwierzątek! Nie popełniajcie tego błędu!" - czytamy.
Informacja o śmierci ukochanego psa aktorki bardzo dotknęła jej fanów. Pod instagramowym postem przesyłają jej słowa otuchy i wsparcia. "Straszne... Ściskam was bardzo mocno I wysyłam dużo sił", "Jest mi niezmiernie przykro, słysząc o stracie waszego ukochanego pieska", "Współczuję wam ogromnie" - piszą w komentarzach.
Aldona Orman od roku boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Jak przekazała fanom, w październiku 2023 roku trafiła do szpitala po tym, jak pękł jej tętniak. Badania wykazały, że w głowie miała ich aż cztery. Aktorka była wówczas operowana, a, jak wyznała w rozmowie z "Super Expressem", konieczny będzie jeszcze jeden zabieg. "Teraz jeszcze muszę mieć na jeden tętniak założony stent, ponieważ podczas drugiej operacji założono mi spirale i siateczkę platynową. Założono mi tylko jeden stent. Wtedy nie można było założyć dwóch, ponieważ groziło to udarem mózgu. Trzeba było odczekać. Tym razem to zaplanowana operacja. Jestem dobrej myśli i czuję się bezpiecznie, bo jestem pod opieką najlepszych lekarzy" - wyznała aktorka.