
Mazurek robiłam wczoraj - jak widać skutecznie go połamałam - drobne ciasteczka parę dni temu, a resztę dziś. Kupiłam też baranka z ciasta biszkoptowego, postawimy na stole - mówię - dzieciaki się ucieszą. No ale jak - pyta mama - to będziemy go ćwiartować? :P No tia, potwierdziłam, przecież baranka się ćwiartuje.
Jak nic.
Dzień herbatki z czystka, może jaki cud uczyni, bo syfy na gębie mnożą się w tysiące.


dzień pierwszej wiosennej burzy, takiej z przytupem





I głodna jestem jak pies (a gruba jak świnia).
1177.
PS. Pisałam już, iż nie jestem fanem nowego lekcjonarza?