Dorożała we mgle

wildmen.pl 1 miesiąc temu

Resort środowiska rozpoczął prace nad zmianą rozporządzeń dotyczących polowań na ptaki. Pan Mikołaj chce wprowadzić moratorium dla pięciu gatunków i zakazać polowania we mgle…

Reklama

Cztery dni po pierwszym spotkaniu ministerialnego zespołu, który ma „reformować” łowiectwo resort środowiska opublikował, iż chce wprowadzić moratorium dla pięciu gatunków wprowadzając stosowne zmiany rozporządzeniu regulującym okresy polowań. Na podstawie art. 6 ustawy o ochronie środowiska powołuje się na „konieczność zapewnienia przestrzegania zasady zapobiegania i przezorności w ochronie środowiska”.

Reklama

Gdybania wegan

Przeciwnicy jedzenia mięsa w trakcie sześciogodzinnego spotkania „zespołu” potwierdzili nasze przypuszczenia. Nie mają żadnych merytorycznych dowodów na poparcie tezy, iż polowanie ma negatywny skutek dla populacji głowienki, czernic, cyraneczek, łysek i słonek.

Dla ministra Dorożały nie ma to żadnego znaczenia i chce wprowadzić moratorium. W opisie prac resort wprost pisze, iż „brak jest jednoznacznych danych dotyczących trendu populacyjnego”, ale w oparciu o „niektóre dane naukowe” przyjmuje, iż trend może być spadkowy…

Reklama

Objęcie wyżej wymienionych gatunków całorocznym okresem ochronnym (moratorium) ma obowiązywać do czasu uzyskania danych z monitoringu, które być może coś pokażą, czyli resort środowiska przyznaje, iż nie ma żadnych danych i opiera się wyłącznie gdybaniach, które opowiadają weganie…

Proces konsultacji

Największym błędem – jaki popełnił pan Mikołaj – przy wprowadzeniu ponad pół roku temu zakazu wycinki lasów było całkowite pominięcie procesu konsultacji. Dodatkowo resor nie dysponował i do dzisiaj ma zielonego pojęcia, jakie konsekwencje finansowe wywołało „polecenie” pani minister Pauliny Hennig-Kloski.

Reklama

Ministerstwo Klimatu i Środowiska – realizując utopijne wegańskie wizje tworzenia nowych parków narodowych – przez sześć miesięcy paraliżuje pracę leśników. Politycy Polski 2050 opowiadają w mediach bajki o „społecznych lasach”, a minister Dorożała nie podpisuje planów urządzenia lasów.

To prosta droga wpędzenia wielkiego przedsiębiorstwa – jakim są lasy państwowe – w zapaść finansową, ale również spowoduje wymierne straty dla przemysłu drzewnego, który generował 200 miliardów dla budżetu naszego państwa. Minister Dorożała nie widzi żadnych negatywnych skutków swoich decyzji, ale nie może powiedzieć, iż wprowadzając zakaz wycinki przeprowadził konsultacje…

Reklama

Moim zdaniem z tego powodu powołano „zespół do reformy łowiectwa”. To działanie ma być zasłoną dymną, bo wprowadzając nowe regulacje minister powie, iż wysłuchał augmentów wszystkich stron i na pierwszym miejscu postawił ochronę przyrody.

Pewnie wielu myśliwych powie teraz, iż nasi przedstawiciele – którzy zaprezentowali w ministerstwie wyniki badań naukowych – pełnili rolę pożytecznych idiotów, ale gdyby Polski Związek Łowiecki nie usiadł do stołu, to pan Mikołaj powiedziałby, iż nie byliśmy zainteresowani konsultacjami…

Myśliwi to mordercy

Powiedzmy sobie szczerze. Garstka wojujących wegan zdołała postawić 130 tysięcy myśliwych pod ścianą. Każdy nasz ruch był skazany na porażkę.

Wielokrotnie pisałem, iż aktywiści organizacji antyłowieckich konsekwentnie realizują swoją strategię, która ma doprowadzić do zakazania polowania, wędkowania i hodowli zwierząt na mięso. Na pierwszym miejscu jest łowiectwo i dlatego po kawałku będą nam odcinać kolejne gatunki oraz wprowadzać nowe zakazy. Publikacja tylko kilku zdań dotyczących planowanych zmian w rozporządzeniach tylko to potwierdza…

Zamiast dwóch gatunków kaczek i łyski – o których opowiadał minister Dorożała – mamy dołożoną cyraneczkę i słonkę oraz ograniczenie, które w teorii ma uniemożliwić polowanie na ptaki…

Polowanie we mgle

Skracanie listy gatunków łownych było i jest najważniejszym działaniem koalicji antyłowieckiej „Niech żyją”, ale dokładnie tak jak w 2018 obok skrócenia okresu polowań na kaczki wrzucili nam zakaz zabierania dzieci na polowania i szkolenia psów na żywej zwierzynie. Teraz planują zakazać polowania na pięć gatunków ptaków i „zreformować” regulamin polowań.

Z zamieszczonej przez resort informacji dowiadujemy się, iż polowanie na ptactwo będzie możliwe wyłącznie w warunkach dobrej widoczności – zapewniającej rozpoznanie gatunku. Nie bez powodu weganie od ponad 10 lat opowiadali o ryzyku przypadkowego odstrzału gatunków chronionych i teraz swój pomysł realizują…

Pan Mikołaj chce zakazać strzelania przy „ograniczonej widoczności w porze nocnej oraz we mgle”. Teoretycznie tylko do ptaków, ale w trakcie „konsultacji” może się zapis znacząco poszerzyć na przykład o dziki i jelenie, co rozpęta burzę w szklance wody i taki jest moim zdaniem prawdziwy cel „reformowania”, bo…

We mgle zwierz tumanieje…

Czytając propozycje resortu jak na dłoni widzimy ideologię wegan, ale to jest bardzo sprytny zabieg socjologiczny. Chowając się za pięknymi hasłami na temat ochrony przyrody aktywiści organizacji antyłowieckich już liczą kasę, którą pan Mikołaj wyasygnuje z budżetu państwa.

Wprowadzenie moratorium nie będzie miało żadnego pozytywnego wpływu na ochronę przyrody. To ewidentne wyprowadzenie naszych podatków dla „swoich” organizacji pozarządowych, które będą przez następne lata prowadzić bardzo intratny monitoring kaczek, łysek i słonek.

W moim odczuciu weganie i minister Dorożała chce w praktyce zastosować kultową sentencję z filmu „Sami swoi”, iż zwierz we mgle tumanieje. „Dymiąc” wokół ochrony ptaków zapomnieli, iż tylko w kinie myśliwych można nabierać na „pastowanego kabana”.

Idź do oryginalnego materiału