Dlaczego moja córka wciąż mieszka u babci i nie chce dorosnąć?

przytulnosc.pl 1 dzień temu

Starałam się wychować moją córkę tak, by wyrosła na samodzielną, odpowiedzialną osobę. Niestety, moja mama wszystko zniweczyła, bo opiekuje się już dorosłą wnuczką jak małym dzieckiem.

Nie uważam, iż to normalne, gdy dorosła kobieta mieszka u swojej babci i choćby nie próbuje pracować. Babcia Zofia zapewnia Karolinie wszystko, czego tylko dusza zapragnie – od obiadu na stole po kieszonkowe. Nic dziwnego, iż nie chce się jej wysilać, skoro wszystko ma podane na tacy.

Od narodzin Karoliny babcia była w nią wyjątkowo zapatrzona. Pamiętam, iż podczas pierwszego spotkania była tak przejęta, iż niemal zemdlała – musieliśmy choćby wezwać pogotowie. Od tamtej pory Zofia nie odstępowała wnuczki na krok i zawsze we wszystkim ją wspierała. Ta miłość babci, choć piękna, bardzo negatywnie wpłynęła na charakter mojej córki.

Starałam się być konsekwentną mamą, nie stosowałam nadmiernych kar, ale wymagałam podstawowej pomocy w domu. Babcia za każdym razem powtarzała, żebym zostawiła Karolinę w spokoju, bo „jest jeszcze taka mała” i „niech korzysta z dzieciństwa”.

Gdy przypominam sobie własne dzieciństwo, widzę zupełnie inną mamę. Nie chroniła mnie przed zmywaniem naczyń czy pracą w ogrodzie – wtedy była zupełnie inną kobietą.

Najgorzej było, gdy Karolina wyjeżdżała na całe wakacje do babci. Wiedziałam, iż wróci jako mała „księżniczka”, której wszystko trzeba podać i o nic nie prosić. Później przez kilka miesięcy musiałam na nowo uczyć ją odpowiedzialności, choć chodziła już do szkoły.

Karolina regularnie dzwoniła do babci i żaliła się, iż „w domu jej nikt nie kocha”, bo prosiłam ją o pomoc. Babcia od razu stawała w jej obronie, a ja słyszałam, iż jestem zbyt wymagająca.

Miałam nadzieję, iż gdy Karolina dorośnie, wszystko się zmieni. Po maturze wyjechała studiować do Krakowa, gdzie mieszkała właśnie babcia. Sytuacja się powtórzyła – babcia Zofia opiekowała się wnuczką jak dzieckiem, tłumacząc mi, iż „Karolina nie powinna się przemęczać, bo studiuje”.

W końcu przestałam ingerować w ich relacje, bo zrozumiałam, iż to nie ma sensu.

Karolina skończyła studia i… przez cały czas mieszka z babcią. Pracy nie ma, a jak już gdzieś się zatrudni, to tylko na chwilę – zawsze znajduje pretekst, by zrezygnować. Oczywiście, babcia zapewnia jej wszystko.

— Nie martw się, niech szuka swojej drogi, póki ma taką możliwość — powtarza mi mama.

Martwię się, iż Karolina nigdy nie nauczy się samodzielności. Babcia z roku na rok ma coraz mniej sił, a ja nie zamierzam utrzymywać dorosłej córki tak, jak robi to moja mama. Nie wiem, jak Karolina poradzi sobie, gdy zostanie sama. Na razie nie widzę w niej żadnej odpowiedzialności i obawiam się o jej przyszłość.

Idź do oryginalnego materiału