Trupy w szafie i wróżki w kanalizacji
Zapoczątkowane przez modernistycznych architektów postrzeganie architektury sprowadzone zostało przede wszystkim do myślenia o geometrii, formie i użyteczności. Maksymalizacji zysku lub maksymalizacji wygody. W swoich najnowszych pracach Maryna Sakowska architekturę traktuje jako motyw, ale także scenografię zamieszkiwaną przez stworzenia ludzkie i nie-ludzkie. Zaglądając do rur, toalet, za szafy i pod podłogi artystka odkrywa przed widzem świat niewidoczny na pierwszy rzut oka. To, co jest przed nami ukryte, nie jest jednak tylko sekretem wywołującym rumieniec na twarzy, gdyż Maryna odsłania przed nami także brutalne mechanizmy kontroli i władzy.
Zaglądając przez miniaturowe gotyckie okienka, oglądamy stworzenia reprodukujące, których ciała poddawane są ciągłemu wyzyskowi i kontroli. W przekrojach budynków organy wewnętrzne i rośliny splecione są ze sobą w podejrzanej symbiozie. Patrząc na obraz nigdy nie ma się pewności co żyje a co jest martwe. Czy rury oddychają i tłoczą krew, a może stanowią tylko element konstrukcyjny. Motywy sepulkralne zdają się być zaskakująco witalne. Trumny służą tu za grządki i meblościanki. Architektura blokowisk lub agrarne zabudowy płynnie przenikają się z gotyckim budownictwem. W surrealizujących ilustracjach artystki, to właśnie zestawienia i wytwarzane przez nie napięcia, tworzą specyficzny niepokój. Jednocześnie operując humorem i charakterystyczną dla swojej twórczości ,,uroczością” Maryna usypia naszą czujność. Prezentowana jest nam więc balansująca na granicy snu i jawy, prawdy i fikcji opowieść, w której otaczająca nas urbanistyka nie jest miejscem przyjaznym do życia. Można gdzieniegdzie znaleźć rośliny, kiełkujące między szczelinami desek, jednak nie zachowując odpowiedniej czujności łatwo utonąć w toalecie.