Czy masowy odstrzał dzików zapobiegnie ASF?

5 dni temu
Zdjęcie: Dziki na koneckim rynku. Czy należy się ich bać?


Ponad 3 tys. dzików ma zostać zabitych w województwie świętokrzyskim w ramach tzw. odstrzału sanitarnego związanego rozprzestrzenianiem się wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń.

W związku z występowaniem ASF, terytorium naszego kraju zostało podzielone na strefy, a najostrzejsze restrykcje dotyczą tych miejsc, które zostały zakwalifikowane do strefy czerwonej.

Jarosław Mikołajczyk, Łowczy Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Kielcach mówi, iż w naszym województwie w czerwonej strefie znajdują się w tej chwili gmina Brody w powiecie starachowickim oraz gmina Tarłów w powiecie opatowskim. Jak dodaje, każdy zlikwidowany na tym terenie dzik musi być poddawany badaniom.

– Po wykonaniu odstrzału dzik musi zostać dostarczony do chłodni gdzie jest patroszony w specjalnie do tego wyznaczonych miejscach, a resztki umieszczane są w specjalnie oznaczonych workach. Pobrane próbki trafiają do badania pod katem obecności przeciwciał wirusa ASF. jeżeli takowe nie zostaną wykryte pozyskane w ten sposób mięso trafia do myśliwego, który dzika odłowił – wyjaśnia.

Dr hab. Sabina Pierużek-Nowak, prof. UW, wiceprzewodnicząca Państwowej Rady Ochrony Przyrody przypomina, iż w ciągu ostatnich czterech lat odstrzelonych zostało milion trzysta tys. dzików, a mimo to wciąż mamy do czynienia z ogniskami ASF. Jak mówi, jest to wyraźny sygnał, iż zabijanie dzików nie przynosi pożądanego efektu w postaci ograniczenia występowania choroby.

– Z całej olbrzymiej liczby odstrzelonych dzików jedynie 5 tys. było zarażonych wirusem ASF. To wskazuje, iż prowadzone odstrzały nie dotyczą jedynie osobników chorych, ale wszystkich dzików. Takie działanie nie przynoszą pożądanych efektów. Dodatkowo koszt redukcji populacji tych zwierząt wyniósł w ciągu ostatnich czterech lat ponad pół miliarda zł – podkreśla.

Prof. Sabina Pierużek-Nowak uważa, iż krajowy plan kontroli i zwalczania ASF powinien zostać zmodyfikowany, ponieważ zakłada wybicie do nogi wszystkich dzików w całej Polsce.

– Głównym założeniem planu powinna być prewencja, a więc bioasekuracja we wszystkich hodowlach trzody chlewnej, aby wirus nie był tam wnoszony przez pracujące tam osoby. Potrzebne jest także wyszukiwanie martwych dzików w środowisku ich utylizacji oraz tych, które są chore. Naukowcy zajmujący się tym zagadnieniem są zgodni, iż masowa eksterminacja całego gatunku nie jest dobrym rozwiązaniem – tłumaczy.

Dla ludzi ASF nie stanowi żadnego zagrożenia, ale dla dzików i świń oznacza pewną śmierć. Na Afrykański Pomór Świn nie ma ani lekarstwa, ani szczepionki. Zakażone wirusem zwierzęta umierają w męczarniach, trawione gorączką przekraczającą nieraz 40 stopni Celsjusza.


Idź do oryginalnego materiału