Człowiek programowalny
1
Zrobiło się czarno. I nie chodzi mi o to, iż przedzimie ciemne, zimne i bez śniegu. Po prostu, gdzie nie spojrzeć, czego by nie słuchać, oglądać, czytać, wszędzie Czarny Piątek. Ba, już choćby cały Czarny Tydzień czyli Black Week, jak forsują ci, którym niemiły język polski.
2
Społeczeństwo, nie wyłączając mnie, bo jednak do społeczeństwa się zaliczam, mimo iż ze mnie typ aspołeczny, rzadko opuszczający domowe pielesze, otóż społeczeństwo gremialnie poddało się temu specyficznemu czarnowidzeniu, nie mylić z czarnowidztwem. Dzieci nagabują rodziców, rodzice nagabują siebie nawzajem. Wszystkich nagabują wszelkiej maści sprzedawcy obiecując złote góry za darmo albo co najmniej kilkadziesiąt procent taniej niż jeszcze tydzień wcześniej. Czarny Piątek, a choćby Czarny Tydzień, rządzi.
3
Wiadomo, iż nic nie jest takie jak się Państwu wydaje. W przeciwieństwie do dramatu Luigiego Pirandella z 1917 pt. „Tak jest, jak się państwu zdaje” (oryg. wł. Così è (se vi pare)). Tyle, iż tam wszyscy przekonują się nawzajem, iż to właśnie ci drudzy są ogarnięci obłędem, a oni zdrowi, gdy jednocześnie pozostali utrzymują, iż jest akurat odwrotnie. Tutaj obłędem ogarnięci są wszyscy albo nieomal wszyscy, których dotknęła nierealna wizja zrobienia wielkiego interesu polegającego na wydaniu mniej, niż się tym Państwu wydaje.
4
Jak wiadomo, dobry interes to taki, kiedy wszystkim się wydaje, iż na nim wygrali, choć jak dobrze wiemy, wygranym jest zwykle tylko jedna strona. W tym przypadku sprzedawca. Czarny Piątek, czy jak kto woli, Czarny Tydzień, ma w Polsce ugruntowaną i złą tradycję polegającą na tym, iż okazja i promocja oznacza ni mniej ni więcej, iż cena jest taka jak poprzednio. Kruczek polega jedynie na tym, by odpowiednio wcześnie, minimum miesiąc wcześniej, planowaną cenę promocyjną odpowiednio zawyżyć.
5
Oczywiście, dla społeczeństwa zaprogramowanego, a takim jest większość społeczeństw ery wirtualnej rzeczywistości, informacja docierająca poprzez sieć lub media mająca główny i niczym nieograniczony dostęp do sieci neuronowej w mózgu, ma wymiar prawdy jedynej i ostatecznej. choćby wysiłki podejmowane przez osobników bardziej nieufnych poszukujących tych samych ofert w innych cenach skazane są niestety na porażkę, bo stopień redundancji (wzajemnych powiązań i duplikacji) sprawia, iż cokolwiek by nie wpisali w wyszukiwarkę, zawsze otrzymają ten sam wynik. Wynik zaprogramowany dokładnie dla nich. Stąd złudzenie, iż cena jest jednak niższa.
6
Wszystko przez zaprogramowanie. Kiedy i jak to się stało, nie wiadomo. Może już w czasach pierwszych proroków, kiedy płomiennymi kazaniami porywali tłumy obietnicą zbawienia, reinkarnacji czy pięknych hurys w niebie, choć to ostatnie było obwarowane jakże dzisiaj niepopularnym w demokracji nawoływaniem do mordów i rzezi niewiernych. Może to się stało za czasów kolejnych rewolucji, wojen w których szaleńcy obdarzenie elokwencją i doskonałą retoryką prowadzili tłumy na zgubę w imię chorych idei. Nie wiadomo. Wiadomo, iż dzisiaj jest znacznie łatwiej. Dzisiaj da się zaprogramować wszystko. Od wyniku wyborów, poprzez wywoływanie wojen i zamieszek, aż po prozaiczny, niczym nieuzasadniony wzrost popytu na dobra nikomu niepotrzebne.
7
Nie mam wielkich marzeń. W moim wieku zwykle wystarczy dobre zdrowie i kolejny dzień. Marzy mi się jednak Wielki Programator. Taki, który zaprogramuje nas wszystkich na nowo. Do miłości, do szacunku, do odpowiedzialności i do wszystkiego tego, co nam zabrano przez dotychczasowe programowanie. Wiadomo bowiem, iż jesteśmy programowalni. Gdybyśmy nie byli, dalej każdy z nas łaziłby po drzewach w poszukiwaniu bananów i każdy używałby innych narzędzi do rozłupywania kokosów. Dlatego w Czarny Piątek dam się nabrać i tanio, najchętniej w promocji, rozsądek i umiar zdecydowanie kupię. Jedyny problem, to brak ofert w Internecie.
Bydgoszcz, 30 listopada 2024 r.,
© Wojciech Majkowski