i choćby modraszki ociekają deszczem.
Mokre piegżełapią mokre świerszcze (a dokładniej to bodaj pasikoniki zielone)
Deszcz przestał, piegże wyschły
gawrony też
a ja poluję na jerzyki i mazurki.
Swoją drogą, dwa wyjątki ortograficzno-ornitologiczne w jednym wpisie: piegże i jerzyki.
Łażę z mamą po kolejnych specjalistach, robię zakupy, maluję parasolki (bo deszcz), puszczam kolejne pralki, prasuję, co poprałam... przeraża mnie ilość sprzątania w perspektywie na kolejne dni.
986.