24 lutego 2022 roku Rosja zaatakowała wolną Ukrainę. Ten dzień, dziś łączący historie wielu ludzi i będący symbolem traumy narodowej, kiedyś był prywatną datą, należącą do Oleksandry Pogrebnyak, która tego dnia obchodzi urodziny. Punktem wyjścia dla jej rozważań był fakt, iż wraz z mężem podjęli decyzję o pozostaniu w Ukrainie po wybuchu wojny. Wystawa w Ośrodku Sztuki Lescer odbywa się w dialogu z ekspozycją organizowaną i otwieraną tego samego dnia przez Oleksandrę w jej kijowskim mieszkaniu wśród mebli, książek i roślin.
Ruch roślin jest skomplikowany. Pozornie nie mogą się same przemieszczać, opuścić okupowanych i ostrzeliwanych terytoriów, ani schronić przed bombardowaniem. Mogą natomiast rozpylać nasiona, które ukryte w zakamarkach naszych ubrań lub gnane wiatrem potrafią przemierzyć choćby ocean. To, gdzie kiełkują, czasem jest sprawą przypadku, a czasem ludzkiej ręki. Wykorzenione z naturalnego środowiska, rosną w naszych domach, ale wystarczą zbyt długie wakacje, chwila nieuwagi albo brak czułej dłoni, aby stały się całkowicie bezbronne. Są w stanie przetrwać tornado, zmutować, uszkodzone – odrosnąć, przyjąć się w nieprzyjaznym środowisku, ale także zginąć z braku słońca, ustawione przez nas w zbyt ciemnym rogu pokoju.
Bazując na doświadczeniach roślin, wystawa „Chaszcze, gaje, zarośla i krzewy” skupia się na zagadnieniach związanych z niemożnością oderwania się od miejsca, z którym jesteśmy związani poprzez okoliczności geograficzne – z reguły zupełnie przypadkowo, ponieważ nie możemy wybrać lokalizacji, w której przychodzimy na świat, ani naszej narodowości. Tymczasem te dwa elementy decydują w dużej mierze o naszym życiu, stawiają przed nami granice – geograficzne, fizyczne i mentalne, często trudne do przekroczenia i niesprawiedliwie rozlokowane. Dramatyczne historie uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, a także z państw Bliskiego Wschodu i Afryki, próbujących przedostać się do Polski przez granicę z Białorusią, zestawione są z doświadczeniem kuratorki wystawy i jej własną przegraną walką z procedurami wizowymi. Bezsilność związana z ulokowaniem geopolitycznym doprowadziła ją do depresji, której efektem było zabicie wszystkich roślin w mieszkaniu. „Chaszcze, gaje, zarośla i krzewy” jest więc wystawą terapeutyczną, i, tak jak niektóre gatunki roślin, może pozwoli uleczyć rany – te mniejsze i te całkiem duże.