Byliśmy w nowym parku na granicy Bogucic i Dąbrówki Małej. Jest kilka niedociągnięć

2 tygodni temu
Mimo iż wykonawca musi jeszcze poprawić parę rzeczy, nowy park na pograniczu Bogucic i Dąbrówki Małej jest już dostępny dla mieszkańców. Sprawdziliśmy jak wygląda inwestycja za prawie 8 mln zł. Kilka rzeczy wymaga poprawy.

Pomiędzy ulicami Bohaterów Monte Cassino, Leopolda i Wiertniczą znajdował się nieuporządkowany zielony teren z z mocno zarośniętym stawem. Od lat okoliczni mieszkańcy prosili o jego zagospodarowanie. W końcu zapadła decyzja o stworzeniu w tym miejscu parku. Założenie było takie, żeby zostawić jak najwięcej istniejącej zieleni i wkomponować w nią nowe nasadzenia i elementy, takie jak pomosty, plac zabaw, strefa grillowa czy strefa ćwiczeń.

Trzeba przyznać, iż tak się właśnie stało. Park ma trochę dziki charakter. Wbrew temu, co można było zobaczyć na wizualizacjach, główny staw jest mocno zarośnięty sitowiem. Zresztą, jest z nim problem, bo wysycha. Dlatego projektanci zaplanowali sztuczne zasilanie go wodą deszczową.

Będziemy go zasilać deszczówką zbieraną z ulic Leopolda i Bohaterów Monte Cassino. To jest duże wyzwanie, bo taka woda z dróg jest mocno zanieczyszczona, szczególnie zimą. Wykorzystamy dwa mniejsze zbiorniki, w których m.in. dzięki roślinom woda wstępnie się oczyści. Dopływ wody będzie sterowany, żeby nie wpuścić jej za dużo – tłumaczył podczas prezentacji koncepcji parku Łukasz Szleper, z pracowni LS Projekt.

Staw jest centralnym elementem parku. Na jego przeciwległych brzegach powstały pomosty, w tym jeden z tzw. wieżą widokową, skąd można obserwować ptaki.

Choć wieża to za duże słowo, bo to po prostu budka na końcu pomostu. Zresztą, widok z niej nie jest zachęcający. Staw zarośnięty drzewami, a do tego dno wyglądające, jakby zostało zryte przez ciężki sprzęt.

W pobliżu są schody, prowadzące do parku od strony ul. Bohaterów Monte Cassino. Niestety, projektanci nie przewidzieli w tym miejscu jakiejkolwiek pochylni lub chociaż „torów”, żeby można było zjechać dziecięcym wózkiem lub sprowadzić rower.

Już teraz widać, iż rowerzyści zjeżdżają obok schodów, pomiędzy drzewami.

Inne wejścia do parku znajdują się od ul. Leopolda i ul. Wiertniczej. To oznacza, iż praktycznie z każdej strony można się do niego dostać.

Oprócz stawu, istotnym elementem nowego parku jest plac zabaw, który mieści się w jego południowej części. Większość urządzeń wykonana została z drewna. Są tu m.in. tor przeszkód z drążkami, linami i słupkami do balansowania i wspinania się, huśtawki, zestaw belek ułożonych w kształt piramidy, talerz obrotowy, karuzela, równoważnia, zjeżdżalnia, drewniany domek czy zielony tunel (trzeba będzie poczekać aż rośliny podrosną).

Podstawowym mankamentem placu zabaw jest nawierzchnia z drobnego kruszywa, która została zastosowana obok tartanu i piasku. To bardzo niebezpieczne rozwiązanie. Kiedy dziecko upadnie na takie kamyczki, może sobie zrobić krzywdę. Podobnie w sytuacji, kiedy dostaną się one na tartan (co już się dzieje). Można się łatwo pośliznąć.

Kamyczki zostały też podsypane pod ławki, co wygląda to bardzo niechlujnie.

Mniejszym problemem jest zbyt mała liczba łączników pomiędzy placem i główną alejką. Spowoduje to, iż posiana właśnie trawa nie będzie miała szansy wyrosnąć, bo będzie stale deptana.

Przy wspomnianej alejce został posadzony szpaler drzew. To lipy drobnolistne. W całym parku zasadzono łącznie 54 drzewa, 1263 krzewy, 344 byliny, 29 pnączy i 1144 roślin wodnych. Większość z nich jest na razie mało widoczna.

W oczy rzucają się za to kosze na odpady i psie odchody. Są eleganckie i wykonane z naturalnych materiałów. Jest jednak z nimi taki problem (z tymi na odpady), iż zupełnie nie widać napisów z nazwami frakcji, które należy wrzucać do poszczególnych pojemników.

Przy okazji, może dziwić umieszczenie kosza na papier, a nie na szkło, którego prawdopodobnie w takim miejscu można się spodziewać więcej. Oznaczenia frakcji mają zostać w jakiś sposób poprawione.

Podobnie jak alejki, które zostały wykonane z drobnego kruszywa. W zależności od miejsca, nawierzchnia składa się albo z grubszej, albo drobniejszej frakcji. Wykonawca ma to poprawić, tak żeby zagęścić warstwę wierzchnią.

Estetyczne i praktyczne są drewniane pomosty od strony ul. Wiertniczej, którymi można przejść nad stawem i obserwować wodne ptactwo.

Za kilka dni prawdziwy majówkowy test przejdzie prawdopodobnie strefa relaksu, w której można zrobić grilla. Trzeba przynieść go ze sobą, ale na miejscu są specjalne kosze na popiół, a do tego ławki i stoliki, na których znajdują się obrotowe szachownice.

Ławek jest zresztą więcej. Zostały postawione przy poszczególnych alejkach. Podobnie jak stojaki na rowery, chociaż przydałaby się przy nich bardziej utwardzona nawierzchnia.

W zachodniej części parku znalazła się strefa ćwiczeń (tzw. workout) z modułami zawierającymi drążki do podciągania, drabinki poziome i pionowe oraz ławkę treningową.

Z kolei we wschodniej części (od ul. Wiertniczej) została zbudowana samoobsługowa toaleta. Problem w tym, iż nie bardzo wiadomo jak z niej skorzystać.

Być może pozostało nieczynna, a być można bardzo nieintuicyjna. Z regulaminu nie bardzo wynika czy jest płatna, czy bezpłatna, chociaż przy wejściu jest automat z wrzutnią monet. Tak czy inaczej, jeszcze kilka dni temu z toalety skorzystać się nie dało.

Łącznie nowy park zajmuje około 58 000 m kw,, a wszystkie prace kosztowały ponad 7,9 mln zł.

Idź do oryginalnego materiału