W sierpniu 2015 roku doszło do prawdziwej sensacji. W Stegnie zaobserwowano wielkiego wieloryba. Ssak dryfował na wodzie oddalony o około 100 metrów od brzegu. Sytuacja miała miejsce w szczycie sezonu, więc setki turystów zebrały się na plaży, by z bliska obejrzeć tego rzadko spotykanego ssaka. Choć od razu wezwano odpowiednie służby, na pomoc było już za późno. Zwierzę było martwe.
REKLAMA
Zobacz wideo Orka z francuskiego oceanarium mówi ludzkim językiem
Martwy wieloryb w Bałtyku. Ten widok zapadł wielu w pamięć
Znaleziony w Polsce wieloryb okazał się być finwalem, czyli płetwalem zwyczajnym. To gatunek ssaka morskiego z rodziny płetwalowatych. Jest drugim największym zwierzęciem na świecie (po płetwalu błękitnym), bowiem może osiągać choćby 27 metrów długości. Osobnik ze Stegna miał 17 metrów i ważył prawie 23 tony. Jego obecność w Morzu Bałtyckim była ewenementem, ponieważ te zwierzęta żyją głównie w wodach oceanicznych. Służby musiały jak najszybciej wyłowić ssaka z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne. Akcja była bardzo problematyczna, nie tylko ze względu na tuszę wieloryba, ale również z powodu ryzyka rozerwania ciała przez zgromadzone w nim gazy. Ostatecznie udało się bezpiecznie wyłowić zwierzę dzięki specjalnego dźwigu, a następnie przewieziono je do do Stacji Morskiej w Helu. Podczas trwającej trzy dni sekcji zwłok naukowcy doszli do wniosku, iż finwal najprawdopodobniej zabłądził i utknął na mieliźnie. Jego żołądek był pusty, co oznacza, iż zmarł na brzegu z głodu i wycieńczenia.
Zobacz też: To jedyna taka szopka bożonarodzeniowa. Zbudowano ją w całości z piasku. "Przyjdź i zobacz"
Hel: atrakcje za darmo. Otwarto wystawę ze szkieletem finwala
Teraz Polacy mogą na własne oczy przekonać się, jak wielki był wieloryb znaleziony w Stegnie. Jego ogromny szkielet właśnie wystawiono jako eksponat w Domu Morświna, który jest częścią Stacji Morskiej w Helu. 6 grudnia 2024 roku miało miejsce uroczyste otwarcie wystawy.
O tym wydarzeniu będziemy jeszcze długo pamiętać. Ekspozycja prezentująca szkielet finwala została uroczyście otwarta. Na spotkaniu nie zabrakło przyjaciół naszej Stacji, osób, które współpracują z nami na rzecz ochrony morskich ssaków. Bardzo Wam dziękujemy za obecność. Brakowało tylko jednej osoby - nieżyjącego już Profesora Krzysztofa Skóry. Nie zapomnieliśmy o nim
- czytamy na facebookowym profilu Domu Morświna. Obok szkieletu finwala zaprezentowano również sylwetki morświna oraz nurka, aby dokładnie wyobrazić sobie imponujące rozmiary tego zwierzęcia.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.