

Teraz będzie wycieczka kościółkowa po Brugii, długawa, bo kościółki stare. Zaczniemy od kaplic Świętego Bazylego i Świętego Iwona, które znajdują się tuż przy Ratuszu. Inna nazwa to Bazylika Świętej Krwi, co jest związane z relikwią w niej przechowywaną. Diederik van de Elzas, czyli Diedrik z Alzacji, hrabia Flandrii, przywiózł był relikwię Krwi Świętej z wyprawy do Ziemi Świętej. Z Ziemi Świętej, którą odwiedził w 1139 roku po raz pierwszy, przywiózł sobie też żonę, Sybillę Andegaweńską, wdowę po Wilhelmie Klitonie i córkę Fulka, króla Jerozolimy. Później bywał na Bliskim Wschodzie jeszcze trzykrotnie, z Drugiej Wyprawy Krzyżowej, która odbyła się w 1150 roku, miał przywieźć jedną z najcenniejszych relikwii chrześcijaństwa. Tradycja głosi iż relikwię otrzymał ze względu na okazane podczas krucjaty męstwo, z rąk swojego szwagra Baldwina III, króla Jerozolimy i za pozwoleniem patriarchy jerozolimskiego. Prawda jest jednakże chyba inna. Przyjmuje się iż relikwię związaną z Męką Pańską przywieziono do Brugii po Czwartej Wyprawie Krzyżowej z lat 1203 - 1204 i nie pochodziła ona z Jerozolimy, tylko ze splądrowanego przez krzyżowców Konstantynopola. Jedno się zgadza, też przywiózł ją hrabia Flandrii. Konkretnie to Baldwin IX. No i umieścił ją w Kaplicy Świętego Bazylego. Kaplica Świętego Bazylego zbudowana w latach 1139 -1149, to dziś jedyny w pełni zachowany kościół romański na terenie Zachodnie Flandrii. Pomiędzy Ratuszem a Kaplicą Świętego Bazylego znajduje się mała Kaplica Świętego Iwona, która była niegdyś miejscem kultu przeznaczonym dla brugijskich prawników i ich stowarzyszenia o nazwie "De Sabbatine" .

Te dolne kaplice obu świętych stały się bazą , na której wzniesiono gotycką kaplicę górną, znaną pod nazwą Kaplicy Świętej Krwi. To właśnie w niej przechowywana jest dziś relikwia Świętej Krwi. Co roku obnosi się ją w dniu Święta Wniebowstąpienia w procesji zwanej Procesją świętej Krwi. Do tej procesji mła jeszcze wróci ale na razie zajmie się architekturą. Kaplica Świętej Krwi pierwotnie też była romańska, ale w XV wieku została przebudowana w stylu gotyckim. Prowadzą do niej z dolnego piętra schody, które
zbudowano w latach 1528 -1532, prawdopodobnie w celu zastąpienia
starych, prostych schodów prowadzących do Kaplicy Świętej Krwi. Schody zbudowano w
stylu późnogotyckim z elementami renesansowymi. Kiedy na tereny Flandrii dotarły francuskie wojska, wraz z rewolucją niesioną na bagnetach, schody i górna kaplica zostały zniszczone. Potem ją odbudowano ale nie jest to już kaplica gotycka tylko neogotycka. W latach 1829 -1839, tak jak i kaplicę, zrekonstruowano też
klatkę schodową, wykorzystując ponownie
użyte materiały budowlane i rzeźby. Budynek przy okazji został cofnięty o cztery metry.
Fasady obu budynków ukończono dopiero w latach 1891 - 1894, kiedy to M.
D'Hondt odnowił strukturę rzeźb, gdyż zachowane rzeźby były mocno
zniszczone przez warunki atmosferyczne. W 1923 roku kaplice podniesiono do rangi bazylik. w tej chwili znajdują się w nich liczne dzieła sztuki oraz muzeum, co nie znaczy iż zostały pozbawione funkcji religijnej. Uroczystości
liturgiczne realizowane są codziennie, w piątki odprawiana jest msza o
godzinie 11 dla członków Bractwa Szlacheckiego. Wicie rozumicie, Flamandowie kochają swoje bractwa.
Muzeum
w bazylice daje wgląd w historię Kaplicy Świętej
Krwi, a także sama istotę relikwii Świętej Krwi. Największą atrakcją jest relikwiarz
Świętej Krwi, który został wykonany w 1617 roku przez brugijskiego
złotnika Jana Crabbe'a z około 30 kg złota i srebra, wzbogaconego ponad
100 kamieniami szlachetnymi. Daje po oczach ale mła specjalnie jakoś nie uległa zachwytowi, bardziej mła kręciły inne artefakty zgromadzone w bazylice i muzeumie. No ale zacznijmy od najważniejszego, czyli od zawartości owego relikwiarza. Relikwia
Świętej Krwi przeszła przez trudne chwile. W czasie wojny wielokrotnie
zapewniano jej bezpieczne miejsce, trzeba było chronić tez świętość przed
niepożądaną ingerencją ze strony rządu. Wiecie jak kalwiniści w XVI wieku reagowali na relikwie; wysypka i niszczycielski szał. Relikwię ukrył z pomocą przyjaciół były burmistrz Brugii, Perez de Malvenda. Żeby było ciekawiej Perez ukrył ją w domu swojego szwagra, zaciekłego kalwinisty i członka rady miejskiej, wychodząc z założenia iż
było to miejsce, w którym raczej nikt katolickiej relikwii nie będzie poszukiwać. Kolejne ukrywanie relikwii było konieczne za czasów kiedy Brugia była pod panowaniem francuskiego Dyrektoriatu, też znaleźli się ciężko nawiedzeni z wizją jedynie słusznej postawy wojującego ateizmu. W tych czasach doszło do grzechu w sytuacji konieczności wyższej - relikwię był podprowadził księżulo, Lodewijk Vincent Donche. Ukrył ją aż do czasu wejścia w życie konkordatu Bonapartego z Kościołem Katolickim, czyli do 1801 roku. Tajemnica ukrytej relikwii wyszła na jaw. Jednakże trzeba było odbudować świątynię, gandawianie pożarli się z brugijczykami, działo się. Z tych wszystkich powodów Donche dopiero w 1819 roku zdecydował się na wyjecie relikwii z miejsca ukrycia i pokazanie światu.

Podczas
I wojny światowej relikwię ponownie ukryto, zniknęła na okres od października 1914 roku do listopada
roku 1918. Podczas
II wojny światowej relikwię przechowywano w pałacu biskupim, od końca
maja 1940 roku. Przez cały okres okupacji przenoszono ją w
czwartkowy wieczór do Kaplicy Świętej Krwi. W
niedzielę 17 września 1944 roku kilka tysięcy mieszkańców Brugii wzięło
udział w uroczystej procesji, podczas której relikwię przeniesiono z
diecezji do Burgu. W muzeumie stoi tylko pusty relikwiarz, znaczy opakowanie, relikwia, jak już wspomniałam, znajduje się w górnym kościele. Mła szczególnie przeżywała "szklane opowieści" czyli resztki starych witraży. No jest tam na czym oko zawiesić. Witraże powstawały od XVI do XVIII wieku, mła najbardziej kręciły te XVI wieczne. Nie było tu "kolorowych jarmarków", tonacja barwna raczej umiarkowana, coolorów skąpo ale wrażenie robiły. Te XVIII wieczne, wykonane przez mistrza z Brugii, Hendrika Pulinxa w latach 1728 - 1737, to też wysoki poziom ale te eleganckie medaliony z przedstawieniem życia Chrystusa, też oszczędne w barwach, jakoś już mniej mła nęciły, choć przeca urocze i wogle. Te wcześniejsze witraże wydawały mła się "lepsze", może dlatego iż ikonografia bardziej w jej guście. W każdym razie długo kręciłam się koło coolorowych szkiełek, sroczyzm u mła wystąpił.
Oczywiście na ekspozycji witraży zbiory muzeum się nie kończą. Jest srebrny herb Bractwa Świętej Krwi przedstawiający pelikana z młodymi i z relikwią. Przyznawam iż pelikan był dla mła pewna zagadką, ale potem sobie przypomniałam iż przeca pelikan ma własną krwią karmić pisklęta, znaczy ikona altruizmu. Hym... no do bractwa religijnego to choćby pasi, wicie rozumicie - "Krwią swą karmisz lud". Inne zabytki, które mła podeszły pod ślepia to przepiękny, późnogotycki świecznik na świecę procesyjną Świętej Krwi, wykonany w latach 1504 -1506. Przez ponad dwa stulecia świecznik wykonany na
zamówienie Szlachetnego Bractwa Świętej Krwi był noszony w procesji Świętej Krwi. W 1750 roku świecznik został schowany, a następnie pod koniec
XVIII wieku zrobiło sie o nim głucho. Ponownie pojawił się w 2007 roku na brytyjskim rynku
sztuki. Dzięki bractwu i fundacji króla Baudouina trafił z powrotem do Brugii. Niestety niekompletny, troszki się ukruszyło, nie ma miedzy innymi herbowego pelikana. w tej chwili podczas procesji niesie się kopię świecznika ze względu na jego wyjątkową wartość. Kolejnym cymesikiem jest srebrna korona z XV wieku, konkretnie to z 1482 roku, jest to korona funeralna Marii Burgundzkiej, znaczy taka w której władca występował na katafalku podczas uroczystego pogrzebu. W muzeum jest tez kilka niezłych obrazów, większość z XV i XVI wieku ( w tym są dwa panele autorstwa Pietera Pourbusa z roku 1556, przedstawiające członków Szlachetnego Bractwa Świętej Krwi). W muzeumie oczywiście nie mogło zabraknąć koronek, jak i gobelinów. Wyjątkowo piękny okaz z z 1637 roku tam wsi, mła obfociła dokładnie.

Teraz o procesji. Procesja Świętej Krwi w Brugii to doroczna procesja odbywająca się w Święto Wniebowstąpienia. Od roku 2009 procesja znajduje się na liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Pierwsza wzmianka dotycząca Procesji Świętej Krwi, która wówczas odbyła się jak zapisano w święto Znalezienia Krzyża Świętego, jest z 3 maja roku 1304. Informację o tym podają miejskie rachunki.W 1310 roku papież Klemens V wydał w Awinionie uroczystą bullę oficjalnie uznającą kult Świętej Krwi w Brugii. Uczynił to na prośbę magistratu miasta. Wcześniejsze wzmianki o procesji można odnaleźć w statucie cechu "uśmierzaczy bólu", datowanym na 1291 rok, ale prawdopodobnie nieco późniejszym, bo znamy go z kopi. Ten statut dowodzi iż w zasadzie od początku procesji, cechy i rzemieślnicy z Brugii mieli obowiązek uczestniczenia w niej. W 1310 roku rada miasta Brugii postanowiła, iż uroczystości związane ze Świętą Krwią, procesje i dwutygodniowe ceremonie, będą powiązane z dorocznym jarmarkiem zwanym Jarmarkiem Majowym. Znaczy zrobiła się z tego poważna impreza. Od samego początku procesja była dość specyficzna, więcej miała z parady niż z procesji. Przedstawiano sceny biblijne, głównie sceny odnoszące się do Męki Pańskiej. W procesji szły wszystkie cechy i rzemieślnicy, rajcy miasta, pielgrzymi, członkowie Bractwa Szlacheckiego i zwykli ludzie. Do tego wszystkiego dochodziły liczne zespoły muzyczne i jeźdźcy. Brakowało tylko wozów jak w paradach karnawałowych. Taa... Brugijczycy też na to wpadli.
Kolejny kościół, który mła pragnie Wam pokazać to malutkie sanktuarium prywatne. Znaczy tak średnio malutkie. Jeruzalemkerk został zbudowany w pierwszej połowie XV wieku przez potomków Opiciusa Adornesa
, który przybył do Flandrii z Genui w końcu XIII wieku. Jego syn Oppicius II zwany Opiciusem Młodszym osiedlił się około 1300 roku w Brugii.
Rodzina Adornes prowadziła biznesy na skalę międzynarodową, to byli kupcy, którzy gwałtownie stali się częścią miejskiego patrycjatu. Nie minęło wiele czasu kiedy współadministrowali Brugią. W latach 1444 -1449 rodzina wyszlachetniała, Anselm Adornes brał udział w turniejach
organizowanych przez rycerską Kompanię Białego Niedźwiedzia. Był
organizatorem Turnieju Złotego Drzewa, który odbył się w lipcu 1468 roku z okazji ślubu Małgorzaty z Yorku i Karola Śmiałego, księcia Burgundii, po ich słynnym wjeździe
do miasta. W sierpniu 1468 roku Adornes i Jan Metteneye zostali wysłani
jako dyplomaci burgundzcy do Szkocji w celu renegocjacji umów handlowych. No wicie rozumicie, szlachta miejska Burgundii całą gębą. Tylko własnego miejsca kultu brakowało. Za czasów ojca Anselma i jego stryja, kupiono miejsce dziś nazwane od ich nazwiska Adornes, czyli część dzielnicy Świętej Anny i pobudowano co trzeba. Nie iż jakoś straszliwie bijące po oczach bogactwem, ale takie solidnie po flamandzku i po burgundzku wytworne miejsce do oddawania czci Najwyższemu. Anselmowi co prawda nie za bardzo pomogło bo w 1477 roku pokłócił się był z Marią Burgundzką a potem z brugijczykami, w wyniku awantury przyznał się do defraudacji, na torturach więc jak było naprawdę nie wiadomo, został wyprowadzony w bieliźnie, boso i z odkrytą głową, w towarzystwie ramienia władzuchny wykonawczej, aby prosić o przebaczenie a potem musiał zapłacić miastu czterokrotnie większą kwotę, niż ta, do której kradzieży się
przyznał. Po stracie majątku przeniósł się do Szkocji, gdzie gwałtownie odbudował pozycję i stał się jednym z zaufanych króla Jakuba III. Nie skończyło się jednak dobrze, został zamordowany w jakichś dziwnych okolicznościach.
Kaplicę
konsekrowano w 1429 roku. Inspiracją dla niej był kościół Grobu
Pańskiego w Jerozolimie, który ponoć był oglądany przez członków rodu
osobiście. Znaczy w W
1470 roku Anselm Adornes odbył pielgrzymkę pieszo do Jerozolimy, w
towarzystwie syna Jana. Jan napisał pamiętnik z ich wyprawy, kopia rękopisu zachowała się w archiwach kolegiaty Świętego Piotra w Lille, gdzie Jan był kanonikiem. Jakub Adornes i jego brat Piotr II również udali się na pielgrzymkę do Jerozolimy. Krzyż jerozolimski przez cały czas stoi na wieży Jeruzalemkerk.
Kościół czy też tak naprawdę prywatna
kaplica, która jest zarazem mauzoleum Anselma Adornesa i jego żony, Margriet van der Banck, jest przez cały czas wykorzystywana przez rodzinę podczas wydarzeń
religijnych, ale też okazjonalnie realizowane są w niej koncerty muzyki
poważnej lub wykłady na temat dziedzictwa kulturowego i sztuki. Niby
prywatne ale utylitarne, to jest typowe dla Belgii i Holandii zjawisko. Dziś majątkiem Adornes zarządza siedemnaste pokolenie potomków rodu, poprzez rodzinę de Draeck, hrabia i hrabina Maximilien de Limburg Stirum. Arystokratycznie bardzo, choć zaczęło się od importu ałunu i handlu suknem z Tournai.
Kolejna świątynia będzie tak po macoszemu pokazana, sama nie wiem dlaczego ale pomiędzy katedrą w Brugii i mła jakoś nie zagrało. Kościół ten nie miał pełnić funkcji katedry miejskiej, taki status uzyskał dopiero w 1834 roku, po tym kiedy kościół Świętego Donaasa vel Donacjana, znajdujący się w samym sercu Brugii, czyli na Burgplein, w wyniku Rewolucj Francuskiej był padł. Znaczy biskup udał się na wygnanie, biskupstwo zostało zniesione, a katedra Świętego Donaasa została sprzedana jako własność narodowa i zburzona. Pierwotnie kościół Świętego Salwatora był romańskim kamiennym kościołem założonym w IX wieku. Wg. tradycji szło to tak - święty Eloi zbudował kaplicę około roku 646 a jako świątynia parafialna funkcjonowało to miejsce już w wieku IX, należąc parafii Snellegem. Małą kaplicę podniesiono do rangi kościoła parafialnego w 1089 roku. Stareńki kościół znaczy. Po pożarze w 1116 roku, w 1127 oku rozpoczęto budowę dużego kościoła romańskiego, który z kolei spalił się w roku 1166. Zachowała się jedynie dolna część wieży. Dziś ta romańsko - gotycka wieża zachodnia, licząca 79 m, z romańską podbudowę z tufu i piaskowca, to najstarsza część kościoła. Podczas prac remontowych w latach 1992 - 1993 odkryto i ponownie otwarto trzy otwory rezonansowe, będące pozostałością gotyku skaldyjskiego. Kościół gotycki wniesiono w latach 1250-1350 w stylu wspomnianego już gotyku Skaldy, będącego w zasadzie stylem przejściowym między stylem romańskim i gotyckim. Chór, wzorowany na chórze z Tournai, zbudowano pod silnym wpływem francuskiego gotyku. Powstał po kolejnym pożarze w roku 1358. Rozbudowa kościoła w latach 1480 -1550 została przeprowadzona w stylu późnego gotyku brabanckiego, co uwidaczniają duże okna z wyrafinowanymi zdobieniami i misterny gzyms. Powstały wówczas promieniście rozplanowane kaplice i ambient. Chór, transepty i ambit z pięcioma rozchodzącymi się promieniście kaplicami zajmują ponad połowę powierzchni.
W latach 1777 –1785 zbudowana według projektu Hendrika Pulinxa ambonę w stylu rokoko i Ludwika XVI, wykonano ją z drewna nerkowca, dostarczonego z Karaibów. Po raz kolejny w 1839 roku
kościół pożar i postanowiono wówczas solidniej nad nim popracować,
dodano nową wieżę, przeniesiono tu też artefakty z kościoła Świętego
Donaasa. Odrestaurowano też starą wieżę a wyższą nadbudowę w stylu
neoromańskim, powstałą w latach 1843 – 1846 zaprojektował angielski
architekt Robert Chantrell. W 1871 roku wieżę zwieńczono iglicą
zaprojektowaną przez architekta Eugène'a Carpentiera. W XX wieku rozpoczęto gruntowną renowację kościoła a także prace archeologiczne w jego wnętrzu. Sporo pracuje się nad organami, instrumentem z XVIII wiecznymi fragmentami. Co do wnętrza to mła najbardziej przypadł do gustu przeniesiony z kościoła Świętego portret hrabiego Karola Dobrego, zamordowanego w 1127 roku w ówczesnej katedrze brugijskiej. Karol zwany Dobrym z racji swojej interwencji podczas wielkiego głodu padł był ofiarą brugijskich wicehrabiów. Karol stawiał na zapewnienie i utrzymanie pokoju publicznego poprzez walkę z niesprawiedliwością i ubóstwem. Wywołało to niezadowolenie wśród niższej szlachty, w tym bogatej rodziny Erembald, która wcześniej zdołała zostać członkiem szlachty, mimo iż jej pochodzenie było niewolnicze. Erembaldenowie pochodzący z Veurne byli wicehrabiami Brugii. Obrażeni przez Karola publicznie poczuli iż muszą zareagować. No i po Karolu. Po spiskowcach też, zlecieli z najwyższych wież zamkowych. Śmierć Karola Dobrego była przełomem w historii Flandrii, bowiem jego następca, Thierry z Alzacji, został hrabią Flandrii dzięki poparciu flamandzkich miast. Był to pierwszy raz, kiedy miasta odegrały decydującą rolę w polityce flamandzkiej. Karol Dobry jest błogosławionym Kościoła Katolickiego, też cóś dostał za działalność. W skarbcu katedry wisi tryptyk z Męczeństwem świętego Hipolita autorstwa Dirka Boutsa i jego pracowni. Hugo van der Goes namalował założycieli na lewym panelu. Jest też Kalwaria z około 1520 roku.




