Biednej kobiecie zabrano sparaliżowanego psa, a ona upadła na podłogę ze łzami w oczach

pl.lovely-animals.com 4 dni temu
Zdjęcie: Biednej kobiecie zabrano sparaliżowanego psa, a ona upadła na podłogę ze łzami w oczach


Kiedy nasze psy się starzeją lub chorują, nasze obowiązki się nie zmieniają, pisze ilovemydogsomuch

Raz po raz słyszymy historie o właścicielach psów „wymieniających” swoje stare psy na szczenięta. A chore psy porzuca się, bo właściciel nie chce zajmować się opieką weterynaryjną albo ich na to nie stać.

Nigdy nie ma powodu, aby porzucić psa. W tej historii pies o imieniu Bong rozpoczął życie jak większość psów: zdrowy i aktywny. Ale potem nagle, nie wiadomo skąd, jego tylne nogi odmówiły posłuszeństwa i nie mógł już ich używać. Zamiast zapewnić mu potrzebną pomoc, jego właściciel wrzucił go do kartonowego pudła!

Uprzejma starsza pani usłyszała jego wołanie. Pobiegła do pudełka i uratowała go! Kobieta, którą w miasteczku nazywają „babcią”, ponieważ jest starsza, zdecydowała, iż będzie się nim opiekować, mimo iż jest dość biedna. Karmiła go własnym jedzeniem. Zrobiła mu łóżko z pudła i dużo koców. Woziła go też po mieście, żeby zaczerpnął świeżego powietrza. Tak bardzo kocha Bonga!

Kiedy Bong chciał się poruszać samodzielnie, babcia zrobiła mu specjalne bandaże i przykryła jego nogi miękkim kocem, żeby nie doznał kontuzji. To było wszystko, co mogła dla niego zrobić, ale było to o wiele więcej niż kiedykolwiek zrobili jego właściciele!

Babcia kochała Bonga tak bardzo, iż choćby nie szła spać w nocy, dopóki Bong nie był w pobliżu i nie zasnął pierwszy!

Pewnego dnia przyszła grupa wolontariuszy. Słyszeli o Bongu i babci i chcieli im przynieść prezenty. Bong dostał zupełnie nowe łóżko i trochę pysznej karmy dla psów. Dali mu też kilka nowych zabawek. Następnie dali Babci najlepszy prezent!

Powiedzieli babci, iż znaleźli centrum medyczne, które pomoże Bongowi bez żadnych opłat. Ona ani Bong nie powinni cierpieć tylko dlatego, iż nie miała dużo pieniędzy. Babcia płakała!

Bong poszedł ze swoimi nowymi przyjaciółmi i babcią do swojego nowego lekarza. Miał rezonans magnetyczny psa. Wyniki były doskonałe! Skany wykazały, iż miał zapalenie rdzenia kręgowego, które w 70% przypadków jest uleczalne!

Jedynym minusem było to, iż Bong wymagał intensywnego leczenia i fizjoterapii. Musiał zostać w szpitalu, żeby mu się polepszyło. Babcia wiedziała, iż to będzie najlepsze dla Bonga, ale będzie jej bardzo za nim tęsknić. Płakała, przytulając go na pożegnanie.

Dzięki codziennej terapii Bong zaczyna się poprawiać. Swoim słodkim usposobieniem z łatwością zdobywa sympatię całego personelu. Po pierwsze, Bong jest w stanie chodzić…

Zobaczmy to jeszcze raz, BONG!

Za każdym razem, gdy Bong robił postępy, dzwonili do babci. Potem w odwiedziny przyjechała babcia. Widząc, jak Bong radzi sobie tak dobrze, babcia była bardzo szczęśliwa. Nie mogła się doczekać, kiedy go przytuli i powie, jakim jest dobrym chłopcem! Opiekunowie pokazują Babci, co robić w domu, żeby wspomóc jego nóżki.

Bong jest tak szczęśliwy, iż może popisać się przed babcią, a potem mocno ją przytula.

Następny gość specjalny przychodzi zobaczyć Bonga. W naszym pierwszym opowiadaniu o Bongu rozmawialiśmy o jego najlepszym przyjacielu, a raczej jego dziewczynie. Przyjdzie do niego w następnej kolejności! Przed leczeniem Bong wyglądał na tak smutnego, iż nie mógł bawić się ze swoją dziewczyną, ale teraz może ją ganiać. Jest taki szczęśliwy!

Bong jest tak szczęśliwy, iż wraca do domu! Babcia daje mu prezent na powitanie w domu. Nowa uprząż! Teraz, kiedy nie musi go nosić, dostaje nową uprząż, aby chodzić obok niej!

Bong wciąż się poprawia. pozostało za wcześnie, aby go wykastrować, ale to będzie następny krok weterynarza, gdy nerwy Bonga trochę się zregenerują, a jego mięśnie staną się silniejsze.

Źródło: ilovemydogsomuch.tv

Idź do oryginalnego materiału