Szukacie dobrej, stabilnej kamery bezpieczeństwa, którą możecie zdalnie podglądać, gdy nie ma Was w domu? No to właśnie znaleźliście – polecam najnowsze, bezprzewodowe kamery od TP-Link z serii Tapo, model C420S2.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2023
O koncepcji bezpieczeństwa
Zacznę może od mojej koncepcji bezpieczeństwa. Większość dąży do tego, aby wszystko unifikować i wrzucać do „jednego wora”. Czyli fajnie jest, gdy mamy wszystko np. w naszym HomeKit, MiHome albo SmartThings. Jednak w moim przekonaniu należy wydzielać krytyczne elementy smart home, aby były niezależne od reszty. Wychodzę z założenia, iż gdy jeden system padnie, to kamery powinny być jednak na czymś osobnym.
Niestety nie mam w kwestii stabilności dobrego zdania o HomeKit. Mieszkam w miejscu, gdzie zdarzają się przerwy w dostawie prądu i możecie mi wierzyć, tylko z HK mam problemy ze „wstawaniem” po awarii. Zawsze coś nie działa tak jak przed awarią, jakieś światła się nie chcą włączyć lub wyłączyć, czegoś nie widać albo trzeba coś od podstaw konfigurować. Nie wiem, może mam pecha, ale tak mam. W domu mam kilka systemów – jeszcze MiHome, SmartThings, Home Connect i TP-linkowy Tapo. I właśnie ten ostatni najlepiej znosi wspomniane problemy – automatycznie wstaje, wszystko działa tip-top. To był powód, dla którego zostawiłem system kamer wyłączony z reszty urządzeń, które de facto w wielu przypadkach działają multiplatformowo. Samo Tapo działa też z Alexą oraz Google.
Budowa i co w zestawie
Z kamer Tapo korzystam od trzech lat, odkąd przeprowadziłem się tu, gdzie teraz mieszkam. Wcześniej używałem – i oczywiście przez cały czas używam – dwóch starszych modeli, kablowych. Mają one gorszą rozdzielność, ale świetnie działają. Choć od początku „problematorem” był zawsze ten nieszczęsny kabel, który trzeba było gdzieś podpiąć. Gdy dowiedziałem się o nowym modelu – C420S2 – stwierdziłem, iż chyba ktoś wysłuchał moich sugestii.
C420S2 jest w pełni bezprzewodowy, dzięki czemu możemy zamontować go praktycznie w dowolnym miejscu, gdzie chcemy. Grunt, aby tylko był tam zasięg Wi-Fi.
Kamera jest w formie walca, przyczepianego do dołączonej w komplecie nóżki, którą montujemy do ścian czy gdzie nam jest wygodnie. Kamera ma wbudowany mikrofon i głośnik. Możemy przez nią komunikować się np. z kurierem czy intruzami. Jest też wbudowana lampa. Głośnik jest bardzo donośny, ponieważ służy też jako głośnik alarmowy. Oczywiście kamera jest w pełni wodoodporna (obudowa spełnia normę IP65).
Obiektyw kamery ma kąt widzenia 113°. Przetwornik obrazu ma rozmiar 1/3″. Kamera nagrywa w rozdzielczości 2K (2560 × 1440 px). Świetną funkcją jest nagrywanie w nocy, bez włączania lampy doświetlającej. Jest to możliwe dzięki wbudowanej diodzie IR 850 nm (działa to świetnie do 15m).
W zestawie znajdziemy też ładowarkę do akumulatorów, huba z zasilaczem, śruby montażowe wraz z szablonami i trochę papierologii.
Konfiguracja
Konfiguracja jest banalnie prosta. Sprowadza się do uruchomienia aplikacji i przejścia krok po kroku, będąc prowadzonym za rękę. Serio, jest to jedna z najszybszych i najprostszych konfiguracji, przy czym aplikacja jest minimalistyczna, co cieszy oko.
To, co wyróżnia C420S2 na tle innych kamer Tapo oraz konkurencji, to zastosowanie huba. Kamera łączy się z hubem, który połączony jest z naszą siecią. Ja go mam podłączonego kablem ethernetowym. To znacząco poprawia jakość połączenia i jego stabilność. Co więcej, karta pamięci, na którą nagrywamy zdarzenia, znajduje się w hubie, nie w kamerze, dzięki temu, jakby znalazł się ktoś „chętny” na kamerę, to nie stracimy dowodu, bo nagranie będzie bezpieczne w domu. Ważna kwestia – system C420S2 jest bardzo wrażliwy na jakość kart microSD, których używamy. Przetestowałem kilka modeli i dopiero profesjonalne karty służące właśnie do monitoringu, czyli ciągłego zapisu, w pełni działają. Polecam np. karty Samsung PRO Endurance – sprawdzone, działają.
Aby podnieść jeszcze nasze bezpieczeństwo, Tapo od niedawna oferuje też opcję zapisu nagrań w chmurze. Tapo Care jest usługą płatną i podzieloną na liczbę kamer, jaką chcemy synchronizować – 1 kamera to koszt 17 PLN/miesiąc, 2 kamery to 35 PLN/miesiąc, 3 kamery to 50 PLN/miesiąc i do 10 kamer to koszt 58 PLN/miesiąc.
Czas pracy na baterii
To jest proszę państwa absolutny sztos. Używam dwóch kamer od 10 stycznia tego roku. Oczywiście przed konfiguracją – tak jak sugeruje producent – naładowałem akumulatory na full. Jedna skierowana jest na ogród, w którym kilka się dzieje, to fakt. Druga na miejsca parkingowe i wejście do domu, co siłą rzeczy powoduje częsty ruch. Mamy koniec maja i „ogrodowa” kamera ma 83% baterii, a „parkingowa” 35%. Rzekłbym, iż jest możliwe, iż osiągniemy zdecydowanie więcej, niż deklaruje producent, czyli 180 dni. Kamery działają oczywiście non stop i w pełnej rozdzielczości. Akumulatory można ładować, wyjmując je z kamery, ale też jest opcja podłączenia kabla do kamery. Jednego tylko nie rozumiem – dlaczego tak fajny produkt, wypuszczony na przełomie 2022 i 2023 roku, ładowany jest wtyczką… microUSB?
Aplikacja
Najważniejszy element systemu to aplikacja. Aplikacja Tapo z jednej strony przypomina inne „huby” smarthome’owe, a z drugiej jest minimalistyczna i zaprojektowana ze smakiem. Ekosystem Tapo nie ogranicza się do kamer. Pisał o nim niedawno artykuł Darek Hałas w jednym z poprzednich numerów. To są włączniki, czujniki, żarówki itd. W najbliższym czasie dołączą do niego też odkurzacze. Wszystko to możemy obsługiwać z aplikacji Tapo.
W kwestii kamer mamy bardzo rozbudowane możliwości konfiguracji. Możemy ustawiać czułość, strefy, w których mają być nagrywane zdarzenia, programować makra, robić zdjęcia z aplikacji itd. Konfiguracji jest multum i każdy znajdzie dla siebie optymalne ustawienia. Aplikacja jednocześnie jest w stanie obsługiwać do 32 kamer.
Dostępność i ceny
Kamera C420S2 sprzedawana jest w zestawie startowym – dwie kamery z hubem. Taki zestaw kosztuje 1389 PLN. Docelowo mają być jeszcze dostępne same kamery jako uzupełnienie naszego zestawu.