Bezprawne testowanie myśliwych

wildmen.pl 4 godzin temu

Prezes NRŁ Marcin Możdżonek forsuje wprowadzenie corocznego egzaminu strzeleckiego dla wszystkich myśliwych. Uchwalenie takiej regulacji byłoby całkowicie bezprawne.

Polski Związek Łowiecki nigdy nie miał i nie ma prawa wprowadzać regulacji dotyczących dodatkowych egzaminów dla myśliwych. Dlatego zapowiedź prezesa Możdżonka rekomendowania radzie ich uchwalenia była mocno zaskakująca. Swój pomysł ujawnił na zakończenie wywiadu w lutowym „Łowcu Polskim”.

Reklama

Obowiązkowy test strzelecki

Prezes zapowiedział tam wprowadzenie: „Testu strzeleckiego, któremu każdy myśliwy, chcący polować, musiałby się poddać przed rozpoczęciem sezonu. Rozważamy oddanie kilku strzałów do makiety dzika w przebiegu oraz makiety kozła, a także strącenie kilku rzutków na kręgu myśliwskim lub myśliwskiej osi praktycznej. Zwracam uwagę, iż podobne testy obowiązują w Skandynawii, gdzie poparcie dla łowiectwa jest rekordowo wysokie!”

Trzy zdania prezesa dobitnie pokazują, iż nie ma zielonego pojęcia o prawie łowieckim, a jego przemyślenia na temat budowania pozytywnego wizerunku myśliwych opierają się na fałszywych założeniach. Na szczęście podczas ostatniego posiedzenia rady kryteria „skuteczności” zostały usunięte, ale uchwała została przegłosowana. Z niewiadomych powodów na stronie internetowej NRŁ nie została opublikowana, więc zanim ją omówimy postanowiłem przypomnieć obecne regulacje prawne oraz „stare” rekomendacje wydane przez organy PZŁ…

Reklama

Bezprawne regulacje

W mediach społecznościowych myśliwi wyrażają swoje opinie, które pokazują, iż znajomość prawa jest niewielka. Nie można przymuszać i karać członków związku za to, iż nie przedłożyli broni do „przeglądu”, czy nie byli obecni na szkoleniu organizowanym przez koła. Nie ma i nie było również żadnych podstaw prawnych, by przywilej polowania uzależniać od tego, czy myśliwy ma „zaświadczenie” o przystrzelaniu broni!

Temat był wielokrotnie omawiany, ponieważ koła łowieckie spotykają się wiosną na strzelnicach, gdzie organizują doroczne treningi strzeleckie, sprawdzają stan techniczny broni oraz dokonują przystrzelania. Szkolenia strzeleckie, to jedno z podstawowych zadań Polskiego Związku Łowieckiego, tak stanowi zapis Statutu PZŁ. Z kolei na myśliwych spoczywa obowiązek doskonalenia umiejętności strzeleckich według zasad, które określa Naczelna Rada Łowiecka…

Reklama

Dlatego przywoływana jest często uchwała rady, która ZOBOWIĄZUJE zarządy kół do zorganizowania przynajmniej raz w roku treningu strzeleckiego, który POWINIEN być poprzedzony szkoleniem, utrwalającym podstawowe przepisy regulaminu polowań o bezpiecznym posługiwaniu się bronią…

Bezpieczne używanie broni

Uchwała wyraźnie mówiła, iż poziom umiejętności strzeleckich, zaprezentowany przez członka koła w trakcie takiego szkolenia, nie może decydować o wydaniu, bądź nie wydaniu, upoważnienia do wykonywania polowania indywidualnego. Walne zgromadzenie, a tym bardziej zarząd koła, nie mógł i nie może określać pułapu trafień, poniżej którego myśliwemu nie przysługuje „odstrzał”.

Reklama

Powodem są jasne zapisy w ustawie łowieckiej, która jednoznacznie określa, iż egzamin dla nowowstępujących jest jedynym dowodem na to, iż myśliwy opanował umiejętność strzelania z broni myśliwskiej i tym samym posiada uprawnienia do wykonywania polowania.

Ale zwolennicy „testowania” myśliwych oraz sprawdzania broni wskazują rozporządzenie ministra środowiska – potocznie nazywane regulaminem polowań – które głosi, iż myśliwy jest odpowiedzialny za bezpieczne używanie broni i zobowiązany jest do używania broni myśliwskiej sprawnej technicznie. Przepis ten nie precyzuje jednak, kiedy broń należy uznać za technicznie niesprawną, ani też nie uprawnia jakiegokolwiek organu Polskiego Związku Łowieckiego, a tym bardziej koła łowieckiego, do wydawania takich ocen!

Żaden instruktor PZŁ nigdy nie miał i nie ma prawa oceny stanu technicznego broni. Nie mogą zatem wydawać żadnych „zaświadczeń”. Jedynym podmiotem, który takie uprawnienia posiada, to koncesjonowany rusznikarz. Oznacza to, iż wszelkie „przeglądy broni” organizowane przez koła łowieckie mają charakter wyłącznie nieformalny. Niestety cały czas mamy koła łowieckie, które dostarczenie broni na przegląd traktują, jako obowiązek myśliwego i takie praktyki są ewidentnie bezprawne!

Kontrowersyjne przystrzelanie

W regulaminie polowań mamy jeszcze jeden istotny zapis, który zobowiązuje myśliwych do przystrzelania broni, co najmniej raz do roku. Zapis jest mało precyzyjny, ale ministerstwo nie upoważniło PZŁ do sprawdzania tego zalecenia. Widząc to Zarząd Główny PZŁ w 2001 roku uchwalił uchwałę – która jest często przywoływana – gdzie opisał kryteria przystrzelania, zastrzegając jednak, iż NIE są obowiązkowe i mają wyłącznie charakter „ZALECENIA”.

Rozporządzenie nie precyzuje, kto może dokonać przystrzelania, w jaki sposób ten fakt jest odnotowywany, oraz jakie konsekwencje pociąga za sobą NIE przystrzelanie broni, lub brak możliwości udokumentowania tego faktu. Organy PZŁ mają tu związane ręce. O ile mogą opracować ZALECENIA, dotyczące technicznych aspektów, to wprowadzenie sankcji możliwe nie jest, bo nie ma do tego żadnej podstawy prawnej.

Organy Polskiego Związku Łowieckiego, a tym bardziej koła łowieckiego, nie są upoważnione do rozszerzania przepisu, którego autorem – zgodnie z ustawą – może być wyłącznie minister środowiska. Walne zgromadzenia kół – realizując statutowy przywilej określania zasad wydawania zezwoleń na polowania indywidualne – często uzależniają wypisanie odstrzału od tego, czy myśliwy okaże „zaświadczenie” o przystrzelaniu broni. Niestety zarządy okręgowe takich uchwał nie uchylają…

Nielegalne „zaświadczenia”

Dlatego część kół łowieckich żyje w przeświadczeniu, iż NIE łamią prawa, bo dążą do wyegzekwowania od myśliwych, by spełnili ciążący na nich obowiązek przystrzelania broni. Walne zgromadzenia mogą w sposób nieskrępowany ustalać zasady wydawania odstrzałów, ale żądając „zaświadczenia” łamią prawo!

Walne zgromadzenie koła łowieckiego nie może wkraczać w kompetencje, przypisane przez ustawę ministrowi środowiska. Tylko on może ustalać zasady wykonywania polowania. Z punktu widzenia prawa niedopuszczalne jest również, aby jakiekolwiek uregulowania przymuszające myśliwych do „treningów strzeleckich” uchwalała również Naczelna Rada Łowiecka!

Próby tłumaczenia, iż obowiązkowe „treningi” poprawią wizerunek łowiectwa, to dowód niezrozumienia problemu. Wszystkie wypadki na polowaniach są spowodowane nieprzestrzeganiem obowiązujących przepisów bezpiecznego posługiwania się bronią. Nie mają NIC wspólnego ze stanem zdrowia, wiekiem, czy umiejętnościami strzeleckimi!

Idź do oryginalnego materiału