Balkon to nie twoja własność! Polacy żyją w błędzie, który może kosztować ich tysiące złotych!

2 dni temu

Balkon to nie twoja własność! Polacy żyją w błędzie, który może kosztować ich tysiące złotych

Właściciele mieszkań w blokach często żyją w przekonaniu, iż balkon to ich prywatna przestrzeń, z którą mogą robić, co tylko chcą. Stawiają kwiaty, zabudowują, montują rolety, wieszają pranie, a choćby urządzają miniogródki. Niestety – to ogromny błąd, który może skończyć się poważnymi problemami prawnymi, kosztownymi mandatami, a choćby sprawą w sądzie.

Balkon – część wspólna, nie twoje terytorium

Wbrew powszechnemu przekonaniu, balkon nie zawsze należy do właściciela mieszkania. Jego elementy konstrukcyjne – płyta, balustrada, ściany i elewacja – są najczęściej częścią wspólną budynku. To oznacza, iż bez zgody wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni nie wolno dokonywać żadnych zmian – choćby jeżeli wydają się „niewinne”.

Przykład? Zmiana koloru balustrady, montaż zabudowy szklanej czy choćby instalacja markizy – to ingerencja w część wspólną budynku, która może wymagać formalnej zgody wspólnoty, a czasem choćby pozwolenia na budowę.

Zgoda wspólnoty obowiązkowa

Zasada jest prosta: wszystko, co wpływa na wygląd budynku z zewnątrz, wymaga zgody wspólnoty mieszkaniowej. To dlatego choćby zmiana koloru rolet czy montaż paneli przeciwsłonecznych może zostać zakwestionowana. Wspólnota ma prawo domagać się przywrócenia balkonu do poprzedniego stanu – na koszt właściciela.

Niektórzy lokatorzy przekonali się o tym w bolesny sposób – po kilku miesiącach od samowolki otrzymali wezwania do rozbiórki zabudowy lub zapłaty kilkutysięcznych kar. Co więcej, wspólnota może skierować sprawę do sądu, a wtedy właściciel nie tylko ponosi koszty naprawy, ale również opłaty sądowe i adwokackie.

Balkon a remont – kto płaci?

To kolejna pułapka. jeżeli balkon pęka, przecieka lub zagraża bezpieczeństwu – nie zawsze właściciel mieszkania odpowiada za jego naprawę. W wielu przypadkach obowiązek spoczywa na wspólnocie, bo balkon to element konstrukcyjny budynku. Jednak granica odpowiedzialności nie jest oczywista – to, co na zewnątrz (płyta, balustrada), należy do wspólnoty, ale to, co wewnątrz (posadzka, płytki, dekoracje) – do właściciela lokalu.

W praktyce oznacza to, iż jeden balkon może być „w połowie twój, a w połowie wspólny”. jeżeli wspólnota odmawia remontu, a nadzór budowlany wyda nakaz naprawy – sprawa może ciągnąć się latami w sądzie.

Balkon to nie twoja własność

Nowe przepisy od 2026 roku

Wszystko wskazuje na to, iż już niedługo przepisy zostaną doprecyzowane. Od 2026 roku mają wejść w życie nowe regulacje dotyczące wspólnot mieszkaniowych, które jasno określą zasady korzystania z balkonów, loggii i tarasów. Wspólnoty zyskają większe uprawnienia kontrolne, a za samowolne zmiany na elewacji będą grozić surowsze sankcje.

Eksperci podkreślają: „Nie każdy balkon to twoje prywatne królestwo. Wystarczy jedno źle wkręcone mocowanie lub nielegalna zabudowa, by zapłacić za to kilka tysięcy złotych.”

Co wolno, a czego lepiej unikać

  • Można dbać o czystość, sadzić kwiaty w skrzynkach (jeśli nie wychodzą poza obrys balustrady).

  • Można montować drobne elementy (np. suszarki) – o ile nie ingerują w konstrukcję.

  • Nie wolno wiercić w płycie balkonowej ani zabudowywać go bez zgody wspólnoty.

  • Nie wolno wieszać ciężkich elementów na elewacji ani wprowadzać zmian w wyglądzie zewnętrznym budynku.

Balkon w bloku to nie prywatna działka. To przestrzeń użytkowa z ograniczonymi prawami, a ignorancja w tym zakresie może drogo kosztować. Zanim więc postawisz doniczki, zabudujesz przestrzeń czy pomalujesz balustradę – upewnij się, iż masz na to zgodę. Bo w sporze z wspólnotą możesz przegrać – choćby jeżeli to „twój” balkon.

  • S3 Świnoujście Troszyn już prawie gotowa – Kiedy otwarcie ?
Idź do oryginalnego materiału