As przebywa w Schronisku na Paluchu. Aby nasza Fundacja mogła go przejąć pod opiekę, potrzebny jest dom tymczasowy.
Dla Asa schronisko nie jest obcym miejscem. Pierwszy raz widział je prawie 7 lat temu, gdy został odebrany interwencyjnie tak zwanemu właścicielowi. Był wtedy jeszcze zupełnie innym psem. Przystojnym, w sile wieku, z ogonem dumnie wywiniętym do góry. Po kilku miesiącach trafił jednak z powrotem do domu, w którym przez kolejne lata tak naprawdę nie wiemy, co się działo. Wiemy jednak – a widać to gołym okiem – iż dzisiaj As jest zupełnie innym psem. To, co z daleka wydaje się łatką na pyszczku, okazuje się rozległymi brakami sierści, zdartymi do gołej skóry. As chyba na dłuższy czas wyemigrował wewnętrznie, bo początkowo w ogóle nie reagował na własne imię, czy próby złapania kontaktu, jak ciumkanie czy gwizdanie. Przez pierwsze tygodnie w schronisku, po krótkich choćby spacerach, natychmiast zapadał w długi sen. Ku naszej euforii jednak As powoli zaczyna wychodzić z marazmu, podchodzi, powącha, podniesie wzrok i na krótką chwilkę widać w tym psim spojrzeniu cień dawnego Asa.
W kontaktach z ludźmi jest pełen rezerwy, ale coraz częściej wita znane sobie osoby merdaniem ogona, ocieraniem się o nogi, chociaż do czerpania przyjemności z głaskania lub zabawy jeszcze długa droga. As potrzebuje przestrzeni w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu, zarówno od ludzi, jak i innych psów. Zaskoczony bliskością lub dotykiem, potrafi zareagować w mało przyjazny sposób. Wciąż się poznajemy, jednak z tygodnia na tydzień widzimy w nim pozytywne zmiany. As dopuszcza do siebie również nieznanych mu wolontariuszy, spokojnie pozwala podpiąć się, chętnie wychodzi na spacer i eksploruje pobliskie tereny spacerowe. Widoczną poprawę widać również w jego wyglądzie, braki w sierści pod ogonem już całkiem zarosły, a łata na pysku nabiera kolorów bardziej asowych. Jak trudne musiało być jego życie, iż pobyt w schronisku pozwala mu nabierać sił i zdrowieć… Czerwcowe słońce i coraz wyższa temperatura mówią nam, iż nadchodzące letnie miesiące będą dla Asa bardzo trudne. Czy to ze względu na wiek, czy problemy zdrowotne, dość, iż widzimy, jak jest mu coraz trudniej chodzić, a upał daje mu się we znaki zdecydowanie bardziej, niż innym naszym podopiecznym.
As być może kiedyś był psem na medal, dumnie noszącym swoje zwycięskie imię. Dziś jednak jest staruszkiem, nad którym od dawna nikt nie pochylał się z miłością i troską. A przecież każdy na to zasługuje.
Dla Asa szukamy domu bez dzieci, świadomego, otwartego na psa, który nie przymila się i potrzebuje uszanowania swoich granic, a jako psi senior również regularnych kontroli zdrowia, w tym konsultacji kardiologicznych. Powinien pozostać również psim jedynakiem.
Sfinansujemy opiekę bytową i weterynaryjną, a nowy opiekun będzie mógł liczyć również na pomoc wolontariuszy.
Kontakt w sprawie adopcji
- Ewa 603 672 920
- Justyna 600 421 121