Tylko winni się tłumaczą a tu nie tłumaczy się nikt. Milczą jak zaklęci, a raczej zaczarowani w kolorowych obrazkach. I tylko znad książeczki dobiega zdziwione „oooo” i „uuuuu” i „guuuu” ,bo oto najulubieńszą z książeczek mama czyta, dopytując się raz po raz : kto zjadł biedronkę ?
Kto?! Ja się pytam !?
Kto się połasił na naszą polską siedmiokropkę?
Tę, którą po chleb do nieba wysyłają: „ Leć! Przynieś !”.
Tę, której wiek dziecinne paluszki liczą: jedna kropka, druga kropka.
Tę, z którą spotkanie i dziecko i dorosłego
cieszy. Aż się człowiek uśmiecha, przygląda, palec nadstawia.
I taką zjeść ? Na śniadanie skonsumować? A potem oblizać się
zamaszyście i po brzuchu poklepać ?
Nie wierzę !
Lista podejrzanych długa. Ustawili się gęsiego, strona za
stroną. Na przesłuchanie czekają. Biały niedźwiedź i pająk też biały.
Flamingi różowe i wiewiórka z rudą kitą.
Ślimaki przypełzły choćby i szary słoń jeszcze przyczłapał . Pelikan dziób rozdziawił,
lew paszczę otworzył szeroko- demonstrują, iż nie ma biedronki między zębami...nie
ma!
Każdy zaprzecza, uśmiecha się niewinnie spod trąby i dzioba.
To niemożliwe – myślę. Żadne z nich biedronki zjeść nie
mogło. Ale szukanie winnego – pyszna to zabawa, przyznam. Codziennie ją uprawiamy
bo zdaje się , iż książka ta na liście najnajnajulubieńszych Adasiowych się
znalazła i miejsca nie ustąpi nikomu.
A ja ? Cóż... Twórcza głowa moja razu pewnego podczas czytania się zapaliła. Hmmm...Przecież każde z tych zwierząt z książeczki, do Adasia przydreptać na wykałaczkowych nóżkach może. Zadzwonić , zastukać , zaszeleścić , piórkiem po nosie pomerdać ... Sensorycznie rozpieścić, rozśmieszyć, czas przy czytaniu umilić. Może!
Tym razem do wesołej twórczości zaprosiłam męża. Bo kto jak
nie my- rodzice euforia dziecku sprawić pragnie najbardziej ? Poszła w ruch
tektura, polały się farby. Tu piórko, tam koralik, pompon, wstążka, guziczek.
Są! Całe towarzystwo podejrzanych o zjedzenie biedronki z
książeczki wychodzi . I znów „oooo” i „uuuu” i „ guuuuu” . A ja na to : ach jak
dobrze patrzeć na Twoją euforia , Synu !
Bo i o kolorach i o nazwach zwierząt podyskutować tu można,
a i jeszcze o uczciwości- jak to jest przyznać się do uczynku niechybnego.
Tu winnego brak.
Więc nasza teoria jest taka, że... winnego nie ma.
Odleciała biedroneczka, ot, co .
A jak to było i jak się skończyło ?
Przeczytajcie.
I swoją teorię wysnujcie sami!
„KTO ZJADŁ BIEDRONKĘ?”
HECTOR DEXET
WYDAWNICTWO MAMANIA
Kategoria wiekowa 0-3 l.
Polecamy.