7. / annapelka1

publixo.com 15 godzin temu

Ech, wy, kwiaty z łąki i z lasu,
Rozsiewane wiatrem i deszczem!
Już nie zrywam was, tylko patrzę,
Jak nurt życia opływa przestrzeń.

Wy, drobinki, wyschnięte i blade,
Podpierane przez trawy i zioła!
Ozdabiacie dywany największe,
Drżąc, gdy w głębię ziemia was woła.

Kwiatostany na morzu zieleni,
Utulone w ramionach rzeczułki!
Szumią, jakby szeptały czule:
„Śpij, nasz puchu, wyrosły z tawułki!”

I wy, maki, lipcowe, spłowiałe,
Wysypane przy drodze pokotem!
Widzę was i słyszę z dala
Pieśń o krwi pomieszanej z błotem.

O, wy, trawy, spalone na słońcu!
Zboża zżółkłe, milczące, dostojne!
Bluszczu dziki, w kokony upięty!
O, pokrzywy, strażniczki pokorne!

I ty, drogo i ciszo łąkowa!
Ty, spokoju wieczorny nad lasem!
Kwiaty, trawy i wszystkie pola,
Ułożone żywym arrasem!

Wierzę w wasze najświętsze trwanie!
I pokornie przed wami klękam!
Mgły rozsieją modlitwę nad ranem
Nad tą ziemią, moją i świętą!
Idź do oryginalnego materiału