SANOK / LESKO / USTRZYKI DOLNE. 6 policjantów Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie skierowano w Bieszczady w związku z nasileniem się w ostatnim czasie interwencji z udziałem dzikich zwierząt, w tym niedźwiedzi. Policjanci będą pełnić służbę patrolową i dbać o bezpieczeństwo mieszkańców oraz turystów.
O wsparciu służb i instytucji biorących udział w interwencjach z udziałem dzikich zwierząt pisaliśmy kilka dni temu tutaj: BIESZCZADY. Niedźwiedź zjadł kiełbaski z ogniska. Turyści uciekali (VIDEO, ZDJĘCIA).
Informacje te potwierdziły się.
Na teren trzech powiatów: sanockiego, leskiego i bieszczadzkiego skierowanych zostało dodatkowo 6 policjantów. Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie kom. Piotr Wojtunik potwierdza w rozmowie z naszym reporterem, iż decyzja podyktowana jest interwencjami z udziałem dzikich zwierząt, które miały miejsce w ostatnim czasie.
- Głównym zadaniem policjantów będzie współdziałanie z innymi służbami i instytucjami w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców. jeżeli zajdzie taka potrzeba, funkcjonariusze zostaną oddelegowani również do wsparcia w interwencjach z udziałem dzikich zwierząt - mówi nam kom. Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie.
Policja jednocześnie dementuje pogłoski o tym, iż skierowani w Bieszczady funkcjonariusze będą mieli do dyspozycji specjalne wyposażenie lub nowe uprawnienia związane z unieszkodliwianiem choćby niedźwiedzi.
- Policjanci będą reagować adekwatnie do sytuacji. Każda interwencja jest inna, za każdym razem mamy do czynienia z innymi okolicznościami. Funkcjonariusze maja do dyspozycji różne środki przymusu bezpośredniego - tłumaczy kom. Wojtunik.
6 policjantów stacjonować będzie w leskiej komendzie.
W kontekście incydentów z niedźwiedziami, które coraz częściej zbliżają się do ludzkich zabudowań, mówiło się o możliwości użycia broni z pociskami niepenetracyjnymi (np. gumowymi) w celu skutecznego płoszenia zwierząt. Jak przekazują nam policjanci, prawo nie przewiduje możliwości użycia tego typu broni w celu odstraszania dzikich zwierząt.
- Przepisy mówią jasno, iż policjanci mogą użyć broni w stosunku do zwierząt tylko i wyłącznie w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia ludzi - przekazuje nam asp. sztab. Katarzyna Fechner, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Lesku.
grafika poglądowa
Jak mówią nam leśnicy, sytuacja jest poważna. Choćby na południu gminy Solina. Na obszarze pięciu miejscowości, od Terki do Bereżnicy Wyżnej, zaobserwowano od 12 do 14 niedźwiedzi, w tym 3 samice z młodymi. Grupa interwencyjna Fundacji "Bieszczadziki" zajmująca się płoszeniem i odławianiem dzikich zwierząt chronionych ma pełne ręce roboty. Bywa tak, iż interweniuje każdego dnia.
– Sytuacja wymaga uwagi. Na ten moment zidentyfikowaliśmy kilka problemowych osobników, czyli niedźwiedzi, które regularnie powodują sytuacje konfliktowe. Systematycznie zbliżają się do zamieszkałych terenów, tam poszukując pożywienia. Włamywanie się do budynków gospodarczych to według Tabeli Klasyfikacji Zagrożeń sytuacja bardzo niebezpieczna – przekazywał nam w zeszłym tygodniu Marek Pasiniewicz z grupy interwencyjnej Fundacji „Bieszczadziki”.
– Nasza gmina wykorzystuje wszelkie dostępne prawem możliwości poradzenia sobie z tą trudną sytuacją. Niestety, działania te nie przynoszą efektu. Potrzebne są pilne zmiany w prawie, ponieważ niebawem może dojść do przykrych incydentów. I mówię tutaj zarówno o potencjalnych atakach na człowieka, jak i o samosądach, które mogą mieć miejsce. Mieszkańcy są sfrustrowani i tracą cierpliwość – mówił z kolei Adam Piątkowski, wójt gminy Solina.
W środowisku szeroko komentowane było również zdarzenie sprzed kilkunastu dni z Sanoka, gdzie niedźwiedź pojawił się na ulicach miasta, wcześniej dwukrotnie przepływając San. W sieci krążą nagrania, na których widać niedźwiedzia na ul. Królowej Bony. Piesi, którzy widzieli zwierzę uciekali na jezdnię.
– Dystans pomiędzy człowiekiem a dzikimi zwierzętami problemowymi ulega regularnemu skróceniu. Dochodzi do sytuacji, w których ludzie znajdują się na tyle blisko niedźwiedzi, iż może on zaatakować choćby w poczuciu zagrożenia – zaznacza Marek Pasiniewicz, leśnik Nadleśnictwa Komańcza. – Taka sytuacja nie jest dobra ani dla ludzi, ani dla zwierząt. Wzrastająca liczba szkód i bliska obecność dużych drapieżników, powoduje negatywne nastawienie do tych wspaniałych zwierząt, których naturalnym siedliskiem powinien być las.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
BIESZCZADY. Niedźwiedź zjadł kiełbaski z ogniska. Turyści uciekali (VIDEO, ZDJĘCIA)
grafika poglądowa
SANOK. Niedźwiedź na ulicach miasta. WĘDKARZE: On tu wróci! (NOWE VIDEO)
grafika poglądowa
Tutaj z kolei filmik nagrany kamerką samochodową z trasy Końskie-Mrzygłód w powiecie sanockim z 13.07.2023 (około godziny 20:00).
video: Zuza Gruszczyńska, nadesłaneInformacje o aktualnej sytuacji na drogach Sanoka, powiatu sanockiego i całego regionu w grupie POMOC112