O ile łatwiejsze byłoby życie, gdyby rośliny potrafiły mówić, prawda? Sama ich uprawa jest nierzadko karkołomnym zadaniem: podlewamy je, dbamy o nie, przesadzamy z jednej doniczki do drugiej, a one i tak usychają... Potem musimy je wyrzucić i ze złamanym sercem powtórzyć wszystko od początku. Jak się okazuje, rośliny potrafią wysyłać subtelne sygnały ratunkowe, gdy coś im zagraża. Mogą to być na przykład nocne i brutalne ataki naszych czworonogów.