Słynące z aromatu i uniwersalności kurki, które zwykle pojawiają się na polskich stołach już od czerwca, w tym roku okazują się towarem deficytowym. Wbrew oczekiwaniom zarówno grzybiarzy, jak i klientów, osiągnięcie znaczących zbiorów wydaje się niemal niemożliwe. Efekt? Na targowiskach i w sklepach ceny tych popularnych grzybów wzbijają się na wyjątkowo wysokie poziomy.